Dzisiaj
tymi słowami pocieszałam przyjaciółkę, a sobie dodawałam
odwagi. Przegadałyśmy kilka godzin, żeby na koniec znaleźć
uśmiech i nadzieję. Ta rozmowa i czas spędzony z wnukiem
sprawiły, że przejaśniło się na moim niebie i słonko ogrzało
mi serce.
I jeszcze historyjka, którą chcę zapamiętać, więc muszę
zapisać.
Ponieważ
pogoda była dzisiaj całkiem ładna poszłam z wnukiem na długi
spacer. Gadaliśmy sobie o różnych rzeczach, bo mały wdał się w
babcię i jest wielomówny. A że dziecko jest ciekawe świata, więc każdy temat jest dobry, żeby go
skomentować.
-
Babciu co te cłowieki lobią? - powiedział mały, pokazując
dwóch chłopaków niosących na ramionach duże dywany.
- Idą
wytrzepać dywany – błysnęłam wiedzą.
-
Wytzepać? – spytał z niepokojem i niedowierzaniem wnuk, co trochę mnie zdziwiło.
- No
tak. Za parę dni będą święta, więc mama pewnie kazała tym
chłopcom sprzątnąć ich pokoje. Popatrz tam przy
śmietniku jest trzepak, na którym trzeba powiesić dywan i
porządnie go wytrzepać. A tata wytrzepał już dywanik z twojego
pokoju? - skończyłam wywód pytaniem sprawdzającym zaangażowanie
zięcia w przedświąteczne porządki.
- Nie
dam! Ja kokam mój dywanik. Tak sie nie lobi, on jest miły –
krzyknął mały, wyrywając rączkę z mojej dłoni.
- Nie
rozumiem Danielku. Dlaczego się złościsz? Możesz mi to
wytłumaczyć? - dopytywałam, bo przyznam, że po reakcji małego
zdębiałam bardziej niż dąb Bartek – Dlaczego nie można
wytrzepać twojego dywanu?
Wnuk
popatrzył na mnie z wyżyn swojej nieomylności (którą
odziedziczył po ojcu i dziadku).
- Bo
tzepie sie w pupe za nigzecność babciu, po plostu – wyjaśnił
patrząc na mnie z lekkim politowaniem.
No tak,
jak mogłam się nie domyślić, że jak się kocha, to się nie
trzepie, a do tego jeszcze, dywanik Danielka jest miły, więc absolutnie nie zasłużył
sobie na żadne trzepanie...
Po plostu, chyba na starość gupieje... skoro trzeba mi takie oczywiste rzeczy tłumaczyć.
Po plostu, chyba na starość gupieje... skoro trzeba mi takie oczywiste rzeczy tłumaczyć.
obrazki złowione w sieci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz