Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Moje córki krowy" Kinga Dębska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Moje córki krowy" Kinga Dębska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 stycznia 2016

Polecam



Byłam z psiapsiółką w kinie na filmie "Moje córki krowy" wg scenariusza i w reżyserii Kingi Dębskiej.   Ta tragikomedia, opowiadająca wzruszająco i zabawnie o rzeczach ostatecznych, bardzo mnie poruszyła. Choroba, śmierć, odchodzenie najbliższych, rozczarowanie życiem, które nijak nie przystaje do naszych oczekiwań, to nie są zabawne rzeczy, a jednak Dębska świetnie ubrała te mroczne tematy w śmiech.                                                                                                            Śmiałam się i wzruszałam na przemian obserwując jak każdy z bohaterów filmu mierzy się we własny sposób z cierpieniem, przed którym nie ma ucieczki. Czy chcemy czy nie śmierć jest częścią życia i każdy musi się z tym pogodzić. Film Dębskiej pomaga oswoić ten trudny temat. Pokazuje też, że życie trwa do końca, więc nawet w cierpieniu, w chorobie, z ostatecznym wyrokiem, że mamy już tego życia niewiele,  trzeba szukać tego co radosne. Urodziłeś się, więc nie ma odwrotu - musisz sprostać życiu jakie zostało ci dane i wziąć z niego tyle dobrego ile się da.                                                                                                                                                                            Podobno scenariusz powstał na kanwie osobistych doświadczeń reżyserki, więc tym bardziej należą się jej gratulacje, że  tak ciężkie doświadczenie przerobiła, mimo wszystko, na pogodny choć bardzo nostalgiczny film. Wielkie brawa dla aktorów; Agata Kulesza rewelacyjna, Marian Dziędziel poruszający, Gabriela Muskała bardzo zabawna. Bardzo polecam obejrzenie filmu, bo naprawdę warto.