Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śpiew. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śpiew. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 października 2020

Jan Wołek w roli głównej

Za oknem pochmurno i od czasu do czasu pada drobny deszcz. W taką pogodę dobrze jest posiedzieć w domowym ciepełku i powoli ogarniać codzienność. Ja prasuję. Mąż naprawia laptopa. Na kuchence podskakuje garnek z ukraińskim barszczem. A w tle lecą piosenki z tekstami Jana Wołka. Wołek to tekściarz ze starej, dobrej szkoły. Potrafi zmieścić w piosence cały felieton. Słuchałam muzyki wespół w zespół z mężem i oboje przy tym trochę skisnęliśmy. Chociaż minęło tyle lat, to niektóre piosenki wciąż takie aktualne. Smutne to, bo dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby te teksty straciły na aktualności. Milej byłoby tylko powspominać, ale niestety, ciągle jemy tę żabę. Zresztą same posłuchajcie. 


 
Na koniec "Mały testament" w wykonaniu autora tekstu, bo Jan Wołek także śpiewa. W ogóle jest obdarzony wieloma talentami. Oprócz tekstów piosenek, pisze  jeszcze wiersze, jest autorem książek. Maluje też klimatyczne obrazy. Jeżeli nie znacie tego artysty, to bardzo polecam zapoznać się z jego twórczością. Fajnie się go słucha i  dobrze się przy nim myśli.
 
 

I na dzisiaj to by było na tyle.

wtorek, 25 października 2011

Nikt nie może powiedzieć, że nie śpiewam

Przed chwilą skończył się pierwszy od 25 lat spektakl Teatru Telewizji na żywo. W programie była „Boska” w reżyserii Krystyny Jandy. Spektakl oparty na historii Florence Foster Jenkins, która nie miała głosu, nie miała słuchu, ale kochała śpiewać. Fałszując i zawodząc zachwycała się muzyką i własnym głosem. Radość, jaką dawał jej śpiew, dzieliła z ludźmi, których kochała tak samo jak muzykę.

Można powiedzieć o niej bezkrytyczna megalomanka. Ale można też nazwać ją spełnionym człowiekiem, który wbrew wszystkiemu miał odwagę robić to, co kochał.

Jej słowa: ”Ludzie mogą mówić, że nie umiem śpiewać, ale nikt nie może powiedzieć, że nie śpiewam.”, dokładnie oddają filozofię życiową, którą się kierowała. Jej pasją było śpiewanie, więc wbrew wszystkiemu śpiewała. I nikt nie mógł jej zarzucić, że marnuje swój urojony talent. Bo chociaż talent sobie uroiła, to jej miłość do śpiewu była jak najbardziej realna.

Lubię ludzi, którzy żyją z pasją. Lubię ich nawet wtedy, gdy są dziwni, niedoskonali, śmieszni, bo dla mnie istotniejsze niż społeczne przystosowanie jest podążanie za marzeniem. Wolę ich od zjadaczy chleba, którym życie upływa na trawieniu i gromadzeniu.

Sama też oddaję się różnym pasjom, bo tylko życie w uniesieniu i zachwycie jest życiem wartym zachodu. Przemiana białka może zachodzić bez zachwytu, ale to nie jest życie tylko egzystencja.

Kiedyś już pisałam na temat życia z pasją.