I znowu listopad z nostalgicznym Dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym. Jak każdego roku odwiedziłam z mężem groby bliskich i tych trochę dalszych. Zapaliłam światełka, postałam, pomilczałam, wróciłam pamięcią do czasu kiedy byli obok. I jak co roku szukałam w sobie zgody na to co nieuniknione a takie trudne. Mijamy.