Szukaj na tym blogu
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzina. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 15 czerwca 2021
Rodzina mi się powiększyła
Dwa tygodnie temu powiększyła mi się rodzina. Do naszego ludzkiego stada dołączyła łaciata psinka, którą starszy wnuk nazwał wdzięcznie Milką. Jej historia w naszej rodzinie dopiero się pisze, a ja przy okazji wspominam psy, które były w moim życiu, ale o tym opowiem następnym razem.
środa, 17 grudnia 2014
Jak naucza mistrz Jan Twardowski
„W
życiu rodzinnym dobrze jest częściej mówić „dziękuję” niż
„proszę”. Z najbliższymi bywa tak, że możemy się do nich i
zbliżać i oddalać. Spróbujmy częściej zbliżać się, dziękując
im, za
rzeczy najprostsze, na przykład za
to,
że nie przeszkadzali w drzemce i nie krzyczeli, nie ryczeli, nie
przybijali obrazka do ściany, nie powtarzali liczebników po
angielsku na głos. Miłość
musi być cierpliwa, żeby umieć przetrwać.”
Życia
rodzinnego mi nie brakuje, ale... na
gwałt potrzebuję anielskiej cierpliwości i siły wołu. Wszyscy
bierzemy życiowe zakręty i to w
ilościach hurtowych. Młodsi
pracują po 12 godzin na dobę, ja na spółkę ze
Ślubnym zabezpieczamy tyły, walcząc jednocześnie z rozlicznymi
chorobami, wnuk wszedł w okres buntu czterolatka, więc... starając
się nie zwariować od nadmiaru rodzinnych więzów, łatam
odpadające skrzydła, żeby mieć siłę dziękować.
Łatwo
nie jest, ale próbować trzeba, bo alternatywą jest rzucanie się
sobie do gardeł.
A przyznam szczerze, że coś
mnie ostatnio kły swędzą...
obrazki złowione w sieci
piątek, 18 marca 2011
Złapałam trochę szczęścia
Przez ostatnie dni nic nie pisałam, bo zamknęłam się na świat.
Nie chciałam nic wiedzieć o katastrofach, kryzysach, problemach gospodarczych i politycznych. Wszystko, co działo się poza ścianami mojego domu, było dla mnie mniej ważne od tych chwil szczęścia, które przeżywałam patrząc na maleńkiego wnuka, córkę, która poznaje smak macierzyństwa, męża przejętego rolą dziadka. W czterech ścianach domu cieszyłam się rodziną, dosładzając sobie życie.
Światu nic nie ubyło z powodu braku mojego zainteresowania. A ja złapałam trochę szczęścia, doładowałam akumulatory i znów mam siłę na życie. Życie które nie jest proste, które pewnie jeszcze nie raz mnie zaboli. Ale w mojej pamięci zostaną przeżycia z ostatnich dni, więc będzie czym rozniecić nadzieję.
Przypomniała mi się myśl H. Poświatowskiej: „Nie pytaj o życie, zapytaj o miłość, to jedno”.
Nie chciałam nic wiedzieć o katastrofach, kryzysach, problemach gospodarczych i politycznych. Wszystko, co działo się poza ścianami mojego domu, było dla mnie mniej ważne od tych chwil szczęścia, które przeżywałam patrząc na maleńkiego wnuka, córkę, która poznaje smak macierzyństwa, męża przejętego rolą dziadka. W czterech ścianach domu cieszyłam się rodziną, dosładzając sobie życie.
Światu nic nie ubyło z powodu braku mojego zainteresowania. A ja złapałam trochę szczęścia, doładowałam akumulatory i znów mam siłę na życie. Życie które nie jest proste, które pewnie jeszcze nie raz mnie zaboli. Ale w mojej pamięci zostaną przeżycia z ostatnich dni, więc będzie czym rozniecić nadzieję.
Przypomniała mi się myśl H. Poświatowskiej: „Nie pytaj o życie, zapytaj o miłość, to jedno”.
Subskrybuj:
Posty (Atom)