Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozwój. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rozwój. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 lutego 2012

Najważniejsze mieć wiarę i nie bać się wyzwań














Bliżej nieznany mi Zbigniew Różanek powiedział coś, pod czym mogłabym się podpisać obiema rękami:” Wiara plus nadzieja to furtka dla możliwości.” Tak to już jest, że najpierw trzeba uwierzyć, żeby móc pójść dalej i odnaleźć możliwości.

Spraktykowałam to na sobie, kiedy po półrocznym bezrobociu szukałam pracy. Trafiłam na ogłoszenie firmy kredytowej, która szukała pracowników. Podczas wstępnej rozmowy, po kilkunastu pytaniach na temat moich umiejętności, zapytano mnie jak u mnie z obsługą komputera. Ciarki przeszły mi po plecach, bo ja komputer widziałam na kursie trwającym osiem godzin. Dla wyjaśnienia dodam, że było to wiele lat temu, kiedy komputery nie były tak wszechobecne. Ale. Chciałam dostać tę pracę, więc uwierzyłam, że dla chcącego nic trudnego i odpowiedziałam, że potrafię obsługiwać komputer. W ten sposób przeszłam pierwszą selekcję i dostałam skierowanie na dalszy etap rekrutacji do centrali firmy. Jadąc wiele godzin pociągiem, uczyłam się z kartki, jak wygląda klawiatura komputera i jakie funkcje mają poszczególne klawisze.Miałam nadzieję, że jakoś sobie poradzę.

Gdy dotarłam na miejsce byłam napięta a w głowie miałam totalną pustkę. Baśka, nie napinaj się jak gumka w majtkach, bo pękniesz i będzie wstyd – mówiłam do siebie. Nie wiem, czy to gadanie ze sobą mi pomogło, ale przed komisją kwalifikacyjną wypadłam na tyle dobrze, że zakwalifikowano mnie do końcowego egzaminu weryfikacyjnego. Po nieprzespanej nocy prosto z hotelu pojechałam na egzamin. Do dziś nie wiem, jak ja to zrobiłam, ale siadłam do komputera i sprawnie obsługiwałam program, który pokazał mi jeden z pracowników firmy.

Pracę dostałam. Po prostu nie bałam się otworzyć sobie furtki. W firmie przepracowałam kilka lat i bardzo dobrze tę pracę wspominam. Byli tam fajni ludzie, zarabiałam dobre pieniądze, a potem awansowałam na kierownicze stanowisko. A wszystko dzięki temu, że byłam wystarczająco zdeterminowana, żeby dać sobie szansę.







wtorek, 19 kwietnia 2011

Bądź tym kim jesteś

"Bądź tym kim jesteś”, takimi słowami członkowie jednego z afrykańskich plemion witają nowo narodzone dziecko. To piękne powitanie zawierające w sobie obietnicę, że dziecko będzie akceptowane takie jakie jest i nie musi być kimś innym, lepszym, żeby mieć swoje miejsce w społeczności. Ci prości ludzie wiedzą, że każdy człowiek jest indywidualnością i zasługuje na swoje miejsce w społeczności.

W cywilizacji zachodniej wygląda to trochę inaczej, bo już małym dzieciom narzuca się konieczność doskonalenia się. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby doskonalenie się polegało na rozwijaniu swoich możliwości z jednoczesnym akceptowaniem swoich ograniczeń. Jednak dla wielu doskonalenie się nie polega na dążeniu do lepszej wersji samych siebie lecz jest przerabianiem się na kogoś zupełnie innego, kto inaczej wygląda, ma inną osobowość i zupełnie inne życie. Skąd bierze się ta niezgoda na siebie? Może stąd, że od wczesnego dzieciństwa wpaja się nam, że powinniśmy być najlepsi i pasować do idealnego modelu człowieka sukcesu, a na szacunek i akceptację, możemy liczyć tylko pod pewnymi warunkami.

Patrzę na mojego maleńkiego wnuka i nie mogę wyjść z podziwu nad tą miniaturką człowieka. Chociaż jeszcze nie ogarnia do końca samego siebie, dziwi się własnym rączkom, zaskakują go odgłosy dochodzące z brzuszka, to już wie, co lubi a co go złości, i potrafi to okazać. On już zdecydowanie jest jakiś. Przyniósł ze sobą na ten świat swoją niepowtarzalną indywidualność a teraz będzie się tylko rozwijał.

Jednak nie jest samowystarczalny potrzebuje opieki rodziców, którzy dadzą oparcie, pomogą rozwijać talenty, nauczą jak radzić sobie z wadami i ograniczeniami. Potrzebuje rodziców, którzy będą akceptowali, że oni są dla dziecka a nie dziecko dla nich i chociażby dlatego nie będą go lepić na wzór pasujący do najlepszej formy, nie będą oczekiwać, że dziecko zaspokoi ich ambicje, czy zrealizuje ich niespełnione plany.

Wychowanie dziecka jest trudną sztuką a można jej sprostać tylko wtedy, gdy kochamy dziecko miłością bezwarunkową i nie przerabiamy go na kogoś, kim nie jest.