Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wolność słowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wolność słowa. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 lutego 2012

Aborcja a wolność słowa

Zajrzałam na blog Marii Czubaszek a tam grono oburzonych odsądza autorkę od czci i wiary, bo miała odwagę powiedzieć, co myśli o aborcji. Na domiar złego przyznała się, że dwa razy usunęła ciążę.
Poszłam za ciosem i przeczytałam artykuł Magdaleny Środy dot. wypowiedzi Czubaszek i sprawy aborcji w ogóle. Z żadną z nich się nie zgadzam do końca, ale to nie powód, żeby odbierać im prawo do własnego poglądu na ten temat.

Prawo antyaborcyjne jest tak samo restrykcyjne jak nieskuteczne. Obrońcy życia poczętego zachowują się tak, jakby państwo stawiało kobietę pod ścianą i kazało usuwać ciążę. Z drugiej strony rzecznicy nieskrępowanego prawa do aborcji przekonują, że usunięcie ciąży, to zabieg jak każdy inny. Moim zdaniem ani jedni ani drudzy nie mają racji.

Dyskusja, jaka od lat toczy się w sprawie aborcji, nie ma końca i jest traktowana jak temat zastępczy. W tej sprawie nie ma dobrych rozwiązań, są tylko gorsze lub lepsze wybory. Kiedyś czytałam wypowiedzi kobiet, które usunęły ciążę. Dla większości z nich była to najtrudniejsza decyzja w ich życiu, dlatego nie miałabym odwagi ich oceniać. 

Najlepiej byłoby, gdyby państwo pomagało chcącym mieć dzieci a w spokoju zostawiło tych, którzy dzieci mieć nie chcą. Aborcja to sprawa sumienia. 

Nic nie zrobiłem



piątek, 4 listopada 2011

Urzędnicy kontra kapłan

Przeczytałam prasowe doniesienia o nałożonym na ks. Adama Bonieckiego zakazie publicznych wypowiedzi i bardzo się wkurzyłam. Wygląda na to, że Pan Bóg dał człowiekowi wolność, ale jego personel naziemny wie lepiej i nakłada cenzurę. Zupełnie tego nie rozumiem, ale za pysznym i głupim nikt nie trafi.

Ksiądz Boniecki jest kapłanem, który szczególnie nie zasłużył sobie na takie traktowanie. No właśnie, On jest kapłanem a nie urzędnikiem, więc ma odwagę bronić wiary a nie tylko zgadzać się ze zwierzchnikami w rzekomym interesie urzędu.

Wiem, wiem. Kościół to instytucja hierarchiczna, obowiązuje zasada posłuszeństwa, ale posłuszeństwo nie powinno być używane do zamknięcia ust kapłanowi, którego jedynym celem jest troska o religię, którą wyznaje i Kościół, którego jest członkiem.

Co takiego zdrożnego zrobił ks. Adam Boniecki, w czym zawinił i wobec kogo? Wszystko wskazuje na to, że Jego „winą” jest to, że bardziej broni istoty wiary aniżeli symbolu. To nie podoba się Kościołowi, który jako instytucja, przymierza się do wojowania przede wszystkim o władzę i symbole. Nie mnie pouczać znawców teologii, ale z tego, co pamiętam faryzeusze też przestrzegali restrykcyjnie zasad wiary zapominając, na czym polega prawdziwa wiara.

Stosując kościelną retorykę można powiedzieć, że diabeł miesza, diabeł radzi, diabeł nigdy cię nie zdradzi. Jednak widzi mi się, że tym, który ubrał się w ornat i na mszę ogonem podzwania stanowczo nie jest ks. Adam Boniecki.

Nie wiem, co sobie wyobrażają hierarchowie kościelni zamykając usta takiemu kapłanowi, ale jeżeli chcą jeszcze bardziej oddalić ludzi od Kościoła, to są na dobrej drodze. Diabeł się cieszy, że ma takich wysoko postawionych pomagierów