Gonię jak pies za własnym ogonem, dlatego nie mam czasu na pisanie bloga i serfowanie po internecie - real kontra świat wirtualny 1:0. Na parę innych rzeczy we wspomnianym realu też czasu mi brakuje. Nie wiem, czy świat tak przyśpieszył czy ja stałam się zbyt powolna, żeby dorównać mu kroku, ale faktem jest, że „nie nadanżam”.
Dlatego u schyłku dnia czuję się często jak pies - naganiać się naganiałam a ogona nie złapałam. Gdy pomyślę, ile rzeczy kiedyś potrafiłam zrobić w ciągu jednego dnia, to aż trudno mi uwierzyć, że wszystkiemu dawałam radę.
Teraz ciągle mam wrażenie, że coś mnie omija, bo nie udaje mi się pomieścić się w czasie. Doba jest stanowczo za krótka na to, co chcę zrobić. Ostatnio, to bycie w niedoczasie szczególnie mi dokucza. Podjęłam się kilku rzeczy naraz i nie wyrabiam na zakrętach. Nadchodzący tydzień też zapowiada się pracowicie, bo dochodzą przygotowania do chrztu Niutka.
Przydałby mi się zegar z obrazów Salvadora Dali, który rozpłaszcza się jak naleśnik, leniwie zwisa z gałęzi, rozciąga się jak guma. Szkoda, że czas tak wolno płynie tylko we wspomnieniach, w meandrach pamięci.
Na pocieszenie pośpiewam sobie z Anną Marią Jopek.
* * *
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć, czy być
No, życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Już nie chce z nikim ścigać się, z sił opadam!
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Będę tracić czas, szukać dobrych gwiazd
Gapić się na dziury w niebie
Jak najdłużej kochać ciebie
Na to nie szkoda mi zmierzchów, poranków
I nocy..
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!
A życie przecież po to jest, żeby pożyć
By spytać siebie: mieć, czy być
No życie przecież po to jest, żeby pożyć
Nim w kołowrotku pęknie nić
autor: M. Czapińska
Jestem kobietą, która ma już życia popołudnie, ale starość ignoruję na ile się da. Tytuł bloga odnosi się do tego, że jeżeli popatrzymy na życie jak na górę, to ja już schodzę ze swojej góry, a kto chodził po górach wie, że schodzi się trudniej. Jednak smęcę umiarkowanie, bo wolę się śmiać. A że potrafię się śmiać również z siebie to powodów do śmiechu mi nie brakuje. Na blogu piszę o swoich i nie swoich potyczkach z życiem.
Szukaj na tym blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz