Jak
już pisałam, zrobiłam sobie przerwę od trosk i zmartwień
wszelakich i zajęłam się wyłącznie tym co przyjemne. Dlatego,
jak najwredniejszy trzygłowy Cerber,odganiałam każdą negatywną myśl, która
zakłócała mi zaplanowany święty spokój. Odcięłam się też od
wszystkich sytuacji, które były potencjalnie trudne oraz egoistycznie odizolowałam
się od potrzeb moich znajomych.
Skupiłam się wyłącznie na
sobie, bo bardzo potrzebowałam przerwy od życia, które od jakiegoś
czasu zaczęło mnie przerastać i męczyć. Wzięłam więc sobie
wolne i, niczym Budda, zapatrzyłam się we własny pępek.
Na
pozytywne efekty nie trzeba było długo czekać. Czuję się o wiele
lepiej, znużenie ustąpiło miejsca radości i znowu mam siłę
mocować się z życiem. Nawet pomimo różnych bolicosiów, które
tak kochają moje ciało, że za nic nie chcą go opuścić.
Wniosek?
Potwierdza się stara prawda, że: nasze życie jest takie
jakie są nasze myśli, stajemy się tym, co myślimy, nasze
myśli indukują emocje a emocje są związane nierozerwalnie z
naszymi myślami zaś my zależymy od naszych emocji... i tak,
dokolusia wszystko się kręci.
To tyle u mnie. Pozdrawiam serdecznie
zaglądających na bloga i życzę samych pozytywnych myśli.
A na koniec tego wpisu dwa cytaty z mojego ostatnio najbardziej ulubionego autora, Wiesława Myśliwskiego:
„To
prawda, że znaleźć siebie to nieprosta sprawa. Kto wie, czy nie
najtrudniejsza ze wszystkich spraw, jakie człowiek ma do załatwienia
na tym świecie.”
„Nie
zawsze trzeba szczęścia w świecie szukać. Nieraz nie wie się, że
ono czeka tu, na miejscu, na ciebie.”
obrazki
złowione w sieci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz