Pięknie kwitnie akacja |
Czekałam na nią z utęsknieniem i wreszcie przyszła, nawet trochę wcześniej niż zapowiadały ją kalendarze. Cudnie zielona, ukwiecona narcyzami, konwaliami, żonkilami, tulipanami, , kolorowymi bratkami. Zasypana płatkami forsycji, magnolii, jabłonek. Rozśpiewana głosami setek ptaków. Pachnąca cudnie wiatrem niosącym zapach ziemi, bzu, akacji, kasztanowców, owocowych drzew i pierwszej skoszonej trawy. WIOSNA, taka jaką kocham.
Ale
też niespodziewanie i boleśnie inna, bo to pierwsza wiosna z
ukoronowanym wirusem. Przyroda bierze wysokie „C”, a tu nie ma
jak podziwiać, bo życie przerosło ją o głowę. Ludzie przemykają zamaskowani, przygięci do ziemi strachem o to, jak będzie wyglądało ich życie po epidemii. A to,
że nie będzie dobrze, wiadomo już dziś. I jak tu cieszyć się z
wiosny, jak namawiać na podziwianie cudów natury? Zestresowany
człowiek ma gdzieś kwiatki i ptaszki, gdy życie mu się sypie. Ja jednak namawiam, bo natura leczy nie tylko ciało, ale
przede wszystkim duszę. Nasze korzenie są
w naturze i natura uczy mądrości, więc tak jak ona mamy siłę, żeby się odradzać. Na
świecie dzieje się coraz gorzej, ale „co pan zrobisz, jak nic pan
nie zrobisz”. W pojedynkę wielkiego świata nie zmienisz, ale swój
mały możesz. W każdym razie ja nie odpuszczam i próbuję.
Cieszę
się cudownością małych rzeczy, żeby mieć siłę mierzyć się z
tymi niezbyt cudownymi dużymi. Einstein mawiał, że „Życie można
przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem,
albo tak, jakby cudem było wszystko.” Zgadzam się z nim i
stanowczo wybieram ten drugi sposób. Nie stać mnie na nic innego. Tylko tak mam szansę zachować choć trochę radości. Zdaję
sobie sprawę, że będąc na emeryturze mam pewien komfort, bo nie
martwię się o pracę. Co najwyżej mogę przeżywać, że
inflacja zżera mi oszczędności, ale nie przeżywam, bo to nic nie
zmieni. Martwienia się o córkę i jej rodzinę nie mogę zwalić na
Covid-19, bo mam tak od zawsze, to moja wada konstrukcyjna i wiele
matek ją ma. Ale cierpkość martwienia się rekompensuję sobie
radością, jaką mam z kontaktów z nimi, co prawda na odległość
i przez ekran laptopa, ale może już niedługo to się zmieni. Póki co, jest wiosna i jest dobrze. I dzisiaj to by było na tyle.
Ładujemy w lesie akumulatory |
Rozłożysty, piękny symbol matur, ale nie tej wiosny |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz