Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NFZ. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NFZ. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 września 2013

Pomóżmy














 

W Polsce nie ma zgody na eutanazję, przynajmniej oficjalnie. Tyle, że rzeczywistość wygląda tak, jak w przypadku 

Jacka Gaworskiego Urzędnicy państwowi zdecydowali, w oparciu o ustalone przez siebie reguły, że ratowanie Jego życia jest nieekonomiczne, nie kalkuluje się, bo pacjent nie rokuje. NFZ postawił się w roli Boga. Dlaczego? Bo może. Proste. Kto na to pozwala? MY – SPOŁECZEŃSTWO.

Skoro godzimy się, żeby rządzili nami bezduszni karierowicze, bezideowe urzędasy, bo jedyne na co nas stać, to narzekanie, biadolenie i rozkładanie rąk, to powinniśmy się dołożyć do leczenia Jacka Gaworskiego. Ja już to zrobiłam i Was też proszę.

Nie czujecie się winni? W porządku. Poczucie winy niczego nie zmieni. Posłuchajcie Einsteina: „Świat jest niebezpiecznym miejscem nie przez tych, co czynią zło, ale przez tych, którzy patrzą na to i nic nie robią.”

POMÓŻ JACKOWI GAWORSKIEMU
KONTO FUNDACJI:
„FUNDACJA NA RZECZ CHORYCH NA STWARDNIENIE ROZSIANE I CHOROBY NOWOTWOROWE – POMÓŻ WALCZYĆ O ŻYCIE” KRS: 0000428288
skrócona nazwa: „Fundacja – Pomóż Walczyć o Życie”
Opis przelewu : Jacek Gaworski

ING Bank Śląski S.A., Oddział Wrocław,
Numer konta: 25 1050 1575 1000 0090 9712 1306 

http://jacekgaworski.pl/

czwartek, 10 lutego 2011

Połowicznie szczęśliwa

Na myśl o dzisiejszym dniu mam mieszane uczucia. Przed południem dostałam miłą wiadomość i cała byłam szczęśliwa. Wieczorem nastrój mi siadł. Przytłoczyły mnie informacje o działaniu mojej ulubionej służby zdrowia, która tak służy, żeby jak najszybciej nie miała komu służyć. I wcale nie o to chodzi, że wszystkich uzdrowi. Wprost przeciwnie, chorzy nie będą się leczyć, tylko grzecznie powymierają a zdrowi będą pracować i odprowadzać składki na NFZ. I co? Prawda że fajnie sobie urzędnicy wymyślili. Po co chorować? Tylko się człowiek męczy. Z człowiekiem się męczą. A tak, natura przesieje. Zdrowi do roboty, umarlaki do ziemi, politycy do rządu nierządem. Proste rozwiązania są najlepsze.

Tak mi się przypomniało, jak raz zapytano Hemingwaya, co to jest szczęście. „Szczęście - to dobre zdrowie i słaba pamięć”, odpowiedział pisarz.
Fajnie, jeden warunek szczęścia już mam – słabą pamięć. Na dobre zdrowie chyba za późno, więc na złość NFZ będę musiała jakoś obejść ten drugi warunek szczęścia. Znam przecież paru ludzi, którzy mają zdrowie a nie są szczęśliwi. Dlatego stoję na stanowisku (kiedyś stanie na stanowisku było w modzie), że lepiej mieć połowę szczęścia niż całe nieszczęście. „I to by było na tyle”, jak mawiał mój ulubiony J.T. Stanisławski, który „Zezem” świetnie widział idiotyzm naszego polskiego życia.