Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą modlitwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą modlitwa. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 maja 2015

Modlitwa jest jak schody do nieba




Nie proszę o cuda ani wizje, o Panie,
Lecz o siłę na codzień!
Naucz mnie sztuki małych kroków:
Uczyń mnie pomysłowym i wynalazczym,
Abym w codziennej różnorodności i mnogości
W porę dostrzegł moje doświadczenia i poznania,
Które spotykają mnie.
Uczyń mnie bardziej zręcznym we właściwym podziale czasu,
Obdaruj mnie wyczuciem, abym dowiedział się,
Co jest najważniejsze, a co stoi na drugim miejscu.
Pozwól dostrzec mi, że sny nie prowadzą do niczego,
Ani odnośnie przeszłości, ani też przyszłości.
Pomóż mi czynić jak najlepiej moje następne zadania
Oraz dostrzec teraźniejszość jako najważniejszą rzecz.
Uchroń mnie przed naiwną wiarą,
Iż w życiu wszystko musi gładko przebiegać.
Obdarz mnie trzeźwym poznaniem,
Że trudności, upadki, niepowodzenia i zmiany na gorsze
Są normalnym dodatkiem do życia,
Za pomocą których wzrastamy i dojrzewamy.
Przypomnij mi o tym, że czasami serce sprzeciwia się rozumowi.
Przyślij mi w odpowiednim momencie kogoś, kto ma dosyć odwagi,
Powiedzieć mi prawdę.
Chciałbym pozwolić wypowiedzieć się tobie i innym.
Prawdy nie mówi się samemu sobie,
Prawdy dowiadujemy się od innych.
Wiesz, jak bardzo potrzebujemy przyjaźni.
Spraw, abym dorósł do najpiękniejszego, najtrudniejszego,
Najbardziej ryzykownego i najdelikatniejszego przedsięwzięcia w życiu.
Użycz mi potrzebnej wyobraźni,
Abym we właściwej chwili, z udziałem słów lub w milczeniu,
Przesłał paczuszkę dobra pod właściwym adresem.
Uczyń ze mnie człowieka, który
Podobny jest do głęboko zanurzonego statku,
Abym osiągnął także tych będących na dole.
Ustrzeż mnie przed strachem,
Iż mógłbym zaniedbać moje życie.
Nie dawaj mi tego, czego sobie życzę,
Lecz to, czego potrzebuję.

A. Saint-Exupéry

wtorek, 4 października 2011

Trzeba się pomodić, bo to jedyna nadzieja na rządy mądrych, dobrych ludzi

Za sześć dni Wybory i zewsząd przekonują, żeby wziąć czynny udział, spełnić obywatelski obowiązek. Co nam zostało Rodacy? Pomodlić się słowami poety, bo rzeczywistość skrzeczy i znowu musimy wybierać pomiędzy dżumą a cholerą. A więc do modlitwy, bo w niej jedyna nadzieja.

* * *

My ludzie skromni, ludzie prości,
Żadni nadludzie ni olbrzymy,
Boga o inną moc prosimy,
O inną drogę do wielkości:

Chmury nad nami rozpal w łunę,
Uderz nam w serca złotym dzwonem,
Otwórz nam Polskę, jak piorunem
Otwierasz niebo zachmurzone.
Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
Tak z naszych zgliszcz i ruin świętych
Jak z grzechów naszych, win przeklętych.
Niech będzie biedny, ale czysty
Nasz dom z cmentarza podźwignięty.
Ziemi, gdy z martwych się obudzi
I brzask wolności ją ozłoci,
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
Mocnych w mądrości i dobroci.
A kiedy lud na nogi stanie,
Niechaj podniesie pięść żylastą:
Daj pracującym we władanie
Plon pracy ich we wsi i miastach,
Bankierstwo rozpędź - i spraw, Panie,
By pieniądz w pieniądz nie porastał.
Pysznych pokora niech uzbroi,
Pokornym gniewnej dumy przydaj,
Poucz nas, że pod słońcem Twoim
"Nie mas Greczyna ani Żyda".
Puszącym się, nadymającym
Strąć z głowy ich koronę głupią,
A warczącemu wielkorządcy
Na biurku postaw czaszkę trupią.
(. . . . . . . . . . .)
Piorunem ruń, gdy w imię sławy
Pyszałek chwyci broń do ręki,
Nie dopuść, żeby miecz nieprawy
Miał za rękojeść krzyż Twej męki.
Niech się wypełni dobra wola
Szlachetnych serc, co w klęsce wzrosły,
Przywróć nam chleb z polskiego pola,
Przywróć nam trumny z polskiej sosny.
Lecz nade wszystko - słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość - sprawiedliwość.
Niech więcej Twego brzmi imienia
W uczynkach ludzi niż w ich pieśni,
Głupcom odejmij dar marzenia,
A sny szlachetnych ucieleśnij.

fragment poematu "Kwiaty Polskie" J. Tuwima

czwartek, 14 kwietnia 2011

Korzystam z doświadczeń, ale życie buduję na nadziei i bliskości z ludźmi

Lubię być z ludźmi i trudno mi wyobrazić sobie samotne życie, ale był taki czas kiedy się odseparowałam. Nie było mnie stać na nic innego, bo życie wywróciło mi się do góry nogami. Choroba, utrata pracy, utrata bliskich a wszystko to w dość krótkim czasie. Czułam się jak na ruchomych piaskach, więc kiedy znieruchomiałam, to przynajmniej wolniej się zapadałam. Poza tym, jeżeli zawiodą najbliżsi, to trudno oczekiwać czegoś dobrego od tych, do których było nam dalej.

Nie nadawałam się do niczego, więc też niczego nie chciałam od innych. Zamknęłam się w sobie i trawiłam poczucie bezsilności i krzywdy. Miałam pretensje do losu, do siebie i bardzo chciałam, żeby czas się cofnął. Niestety, życzeniowe myślenie nie ma siły sprawczej, więc czas się nie cofnął, biegł dalej i tylko ja tkwiłam w przeszłości. Z głową zwróconą do tyłu przeżywałam ponownie wszystkie żale i zdrapywałam strupy z gojących się ran. Bo co by nie mówić, to jednak czas bywa czasami naszym sprzymierzeńcem i zasnuwa cierpienia mgłą niepamięci. Jednak nawet czas nie ma z nami szans, gdy się uprzemy żyć bolesną przeszłością.

Bywam głupio uparta, ale nie do tego stopnia, żeby całkiem odrzucać racjonalne myślenie. W końcu pogodziłam się z tym co mnie spotkało i powoli zaczęłam układać się z życiem. Przełknęłam gorzką pigułę rozczarowania i byłam gotowa konfrontować się z rzeczywistością.

Nie było lekko i przyjemnie, ale byłam już na tyle dojrzała żeby wiedzieć, że najgorzej mają ci, którzy za wszelką cenę chcą mieć zawsze wygodne życie. Tak się nie da. Trzeba zaakceptować, że życie czasem boli. Akceptacja nie jest równoznaczna z poddaniem się, to raczej świadome przyjęcie tego co niesie życie i podjęcie racjonalnego działania w ramach posiadanych możliwości, bez nierealnych oczekiwań.

Bez względu na to co nas spotkało zawsze mamy wybór, jak wykorzystamy życiowe doświadczenia. Czy wyciągniemy wnioski i pójdziemy dalej czy zawiesimy się, jak przeładowany komputer, na tym co się w nas zapisało i z czym nic już nie możemy zrobić.

Ja pogodziłam się ze swoim życiem i teraz staram się żyć najlepiej jak umiem. Jak pisała Safona: „Wiem, że moje ręce nie dotkną nieba. Nie wszystko w życiu można zdobyć. Trzeba raczej wybierać.” Wybrałam życie, tu i teraz. Wróciłam do ludzi, bo byli i są dla mnie ważni. Korzystam z doświadczenia, ale życie buduję na nadziei i bliskości z ludźmi.

Jest taka modlitwa o pogodę ducha, w której jest dobry przepis na życie.
* * *
Użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Pozwól mi co dzień
Żyć tylko jednym dniem
i czerpać radość z chwili, która trwa;
i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć
drogę wiodącą do spokoju;
i przyjąć – jak Ty to uczyniłeś
- ten grzeszny świat takim,
Jakim on naprawdę jest,
a nie takim jak ja chciałbym go widzieć;
i ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli,
to wszystko będzie jak należy.
Tak bym w tym życiu osiągnął umiarkowane szczęście,
a w życiu przyszłym, u twego boku, na wieki posiadł
szczęśliwość nieskończoną.