Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 listopada 2022

Inteligencja emocjonalna

źródło: Internet

W nawiązaniu do przedostatniego posta: Możesz mi wszystko opowiedzieć chcę poruszyć temat inteligencji emocjonalnej.  Inteligencja emocjonalna to coś co rodzi się wewnątrz nas i jest miernikiem przeżywania i odbierania emocji. Jesteśmy istotami emocjonalnymi, więc chcemy czy nie, to naszym życiem rządzą emocje i musimy nauczyć się z nimi żyć.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Wszyscy potrzebujemy zrozumienia i wybaczenia

ultramaryna82






















Wczoraj obejrzałam film Ingmara Bergmana „Jesienna sonata”. Lubię jego filmy chociaż zwykle są przygnębiające. Wczorajszy film oglądałam chyba po raz trzeci, ale nie nudziłam się. Fabuła „Jesiennej sonaty” zasadza się na trudnych relacjach matki z córką. Eva, grana przez Liv Ullman, ma ogromny żal do matki za samotne dzieciństwo. Nie potrafi się pozbyć złych emocji i wciąż przeżywa je na nowo. W jej stosunku do matki niechęć miesza się z miłością, podziw z zazdrością a wszystko to zalewa olbrzymia tęsknota za byciem kochaną i akceptowaną.

Obie kobiety są poranione i niosą ze sobą bagaż człowieka, któremu zabrakło w dzieciństwie miłości.

Matka nie potrafi zdobyć się na szczerość, więc wciąż coś gra. To jest jej metoda, żeby wyciszyć strach przed odrzuceniem i negatywną oceną. Z tego samego powodu ucieka przed bliskością.

Córka widzi emocjonalne kalectwo matki, która nie zaznała czułości w relacjach ze swoimi rodzicami, ale nie potrafi jej wybaczyć, że matka jest taka jaka jest. Obwinia ją o swoje smutne dzieciństwo i nie dość udane życie.

Obie tkwią w klinczu, z którego może ich wyzwolić tylko śmierć, ale i to nie jest pewne.

Relacje matka-córka są według psychologii jedną z najtrudniejszych i najbardziej skomplikowanych więzi międzyludzkich. I wcale nie trzeba być matką potworem, żeby bardzo skrzywdzić swoje dziecko. Coś o tym wiem z własnego doświadczenia.

Moja Mama była naprawdę dobrym człowiekiem, który całe swoje życie podporządkował rodzinie i dzieciom. A jednak coś było nie tak, skoro w dzieciństwie czułam się bardzo samotna i emocjonalnie zaniedbana. W dorosłe życie weszłam z garbem na plecach, który był niechcianym prezentem od mojej matki.

Nigdy nie wykrzyczałam swoich pretensji, tak jak zrobiła to bergmanowska Eva. Bałam się, że wypowiedzenie na głos moich żalów, mi nie pomoże a Mama będzie cierpiała. Nie chciałam tego, więc nic nie mówiłam. Właściwie to dopiero kilka lat po Jej śmierci nazwałam rzeczy po imieniu i pozwoliłam sobie na pretensje i złość. Trudno jest przyznać nawet przed sobą, że osoba, którą kochamy jakoś nas krzywdziła.

Sama jestem matką, więc czasami zastanawiam się, co ja zrobiłam nie tak, bo mam świadomość, że chociaż bardzo starałam się nie popełniać błędów mojej Mamy, to na pewno popełniłam wiele swoich. Emocje, to bardzo delikatna materia, więc łatwo ją uszkodzić. Nigdy nie możemy być do końca pewni, jak zostaną odebrane nasze czyny i słowa. Trzeba być gotowym na wybaczanie tym, którzy nas jakoś skrzywdzili, bo sami też potrzebujemy wybaczenia.

Ja wybaczyłam mojej Mamie, bo wiem, że nie miała złych intencji i mam nadzieję, że moje dziecko też daruje mi wszystko, co zrobiłam nie tak. To jest chyba jedyna metoda, żeby nie hodować w sobie złości albo poczucia winy.

Przypomniał mi się taki wiersz Agnieszki Osieckiej.

* * *
Modlitwa Szalonej Bronki

Boże łagodny,
opiekunie dziecinnych pokoi,
Boże bezdomny,
powiedz mi, co to tak boli?
Wysłuchaj moich szeptów i jęków
i wyjmij mnie z ramion obłędu.

Ja cię widziałam w oczach rumianków,
słyszałam cię w ptasich rozmowach,
czemu moja miłość pękła jak szklanka
ze śniegu wybucha pożar?
Ty mnie uczyłeś zbierać kasztany,
nastawiać bezsenne zegary...
Ja nie chcę o Boże,
ja nie chcę do mamy!