Szukaj na tym blogu

sobota, 28 marca 2015

Deszczowy dzień

„Zwykło się uważać za cud chodzenie po powierzchni wody czy unoszenie się w powietrzu, ale myślę, że prawdziwym cudem jest chodzenie po ziemi. Każdego dnia uczestniczymy w cudzie, z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy: niebieskie niebo, białe chmury, zielone liście, ciekawskie oczy dziecka – nasze własne oczy. Wszy­stko jest cudem.” - Thich  Nhat Hannah 
A dzisiaj cudownie padał deszcz. Przez cały dzień w różnym natężeniu leciała z nieba woda - mżyło, kapało, lało... 

Ale mi  nie przeszkadzała ta pogoda, bo, po pierwsze primo, ja lubię deszcz, po drugie primo, po ostatnich słonecznych dniach przyszła pora na trochę wilgoci, po trzecie primo, świat obmyty deszczem zyskuje na urodzie, a po czwarte primo, musiałabym mieć „coś” z głową, żeby martwić się tym że pada. 
Nie wiem do końca, jak to jest z moją głową - podobno kretyni i wariaci są zawsze pewni, że nie odstają od normy - ale na pewno nie szukam na siłę powodów do narzekania na cokolwiek. Wolę cieszyć się z tego co mam. Dlatego włożyłam kalosze wzięłam parasol i poszłam na długi spacer. I wiecie co, było pięknie, szaro, mgliście, srebrzyście. Z kropelkami deszczu na twarzy chłonęłam piękno wczesnowiosennego krajobrazu i cieszyłam się, że mogę tak iść i iść... słuchając z iPada Beethovena albo deszczu z natury. Zresetowałam się i nabrałam chęci do życia. Czego i Wam z serca życzę. 

 

obrazki złowione w sieci



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz