Miałam już nie pisać o polityce, nie oglądać wiadomości. Miałam, ale normalnie się nie da. Bóg mi świadkiem, że tak uderzę w wysokie tony, staram się, jak mogę, udawać, że nie widzę, co widzę, ale się nie da. Zacznę od informacji z USA, których przyznam się bez bicia, nie śledziłam zbyt uważnie, bo mam dość krajowej kulawej kaczki i nie muszę się jeszcze denerwować kaczką amerykańską, na dodatek pomarańczową.
Ale trzeba być ślepym, żeby nie widzieć nagłówków na portalach informacyjnych o tym, że Ameryka płonie, że zamieszki po śmierci George Floyda, który zmarł po brutalnej interwencji policjanta, rozlewają się na cały kraj. Ślepa jestem umiarkowanie, więc zobaczyłam. Z większości przekazów medialnych wynikało, że Ameryka jest terroryzowana przez czarnoskórych wandali. Głos o tym, że są też pokojowe protesty, prawie się nie przebijał, bo gro wiadomości nastawione jest na sensację. I nawet nie ma w tym nic dziwnego, bo media żyją sensacją i uwielbiają straszyć ludzi, ale dobrze by było zachować, chociaż odrobinę profesjonalizmu. Tym bardziej, że większość ludzi na wiarę przyjmuje to, co słyszy w mediach. W takiej sytuacji ludzie są skłoni do potępiania protestujących. Nie różnię się bardzo od większości ludzi, ale jednak zanim się oburzę, to lubię sprawdzić czy mam na co. Dlatego zapytałam swoją koleżankę, od kilkudziesięciu lat żyjącą w USA, co się tam naprawdę dzieje. Star jest świetnie zorientowana w sprawach społecznych i politycznych, na dodatek jest logiczna do bólu i ma cechy dobrego dziennikarza śledczego. Dlatego na informacji od niej polegam jak na Zawiszy i potraktowałam ją jak osobistego korespondenta zza oceanu.
Jak się pytałam, to się dopytałam i wszystkie włosy na głowie stanęły mi dęba. Nie żebym nic nie wiedziała, ale że aż tak, to jednak nie sądziłam. Obraz "równości" obywateli w tej kolebce demokracji parlamentarnej, ma takie skazy, że przyzwoity człowiek nie powinien spać spokojnie. Od 1964 roku, kiedy w USA podpisano ustawę o prawach obywatelskich, minęło kilkadziesiąt lat, a dalej segregacja rasowa i różne odmiany rasistowskich zachowań są na porządku dziennym. Dalej są równi i równiejsi, więc białym wolno więcej niż czarnym. Jesteś czarny, jesteś przegrany, bo szansę na wybicie się mają jednostki, najlepiej jak są to jednak jednostki bogate. Słuszne pokojowe protesty są rozsadzane od środka tak, aby przeciętny człowiek widział zadymy, kradzieże, dewastację mienia. Takie zachowania też mają oczywiście miejsce, ale im jest ich więcej, tym rząd ma większą legitymację do wprowadzenia wojska, które na spółkę z policją ma zatrzymać ten bunt. Dlatego tam gdzie nie ma aktów wandalizmu, tam trzeba posłać takich, którzy pomogą zniszczyć parę sklepów, podpalą kilka samochodów i dostarczą cegły. I jak dodać do tego usłużne media, to przeciętny człowiek ucieszy się, że ktoś w jego interesie zaprowadzi porządek. Z tego co napisała koleżanka, najbardziej poruszyła mnie relacja dot. reakcji dzieci na podjeżdżający w okolicę placu zabaw policyjny radiowóz. Białe dzieci bawiły się dalej, czarne na głos syreny nieruchomiały i stały tak z rozłożonymi rękami. Gdy koleżanka zapytała matki jednego z tych dzieciaków, dlaczego one tak stoją, to dowiedziała się, że są tak uczone. Po co? Żeby miały wdrukowane takie zachowanie i jak trochę dorosną, nie robiły za tarczę strzelniczą dla jakiegoś policjanta.
Jak się pytałam, to się dopytałam i wszystkie włosy na głowie stanęły mi dęba. Nie żebym nic nie wiedziała, ale że aż tak, to jednak nie sądziłam. Obraz "równości" obywateli w tej kolebce demokracji parlamentarnej, ma takie skazy, że przyzwoity człowiek nie powinien spać spokojnie. Od 1964 roku, kiedy w USA podpisano ustawę o prawach obywatelskich, minęło kilkadziesiąt lat, a dalej segregacja rasowa i różne odmiany rasistowskich zachowań są na porządku dziennym. Dalej są równi i równiejsi, więc białym wolno więcej niż czarnym. Jesteś czarny, jesteś przegrany, bo szansę na wybicie się mają jednostki, najlepiej jak są to jednak jednostki bogate. Słuszne pokojowe protesty są rozsadzane od środka tak, aby przeciętny człowiek widział zadymy, kradzieże, dewastację mienia. Takie zachowania też mają oczywiście miejsce, ale im jest ich więcej, tym rząd ma większą legitymację do wprowadzenia wojska, które na spółkę z policją ma zatrzymać ten bunt. Dlatego tam gdzie nie ma aktów wandalizmu, tam trzeba posłać takich, którzy pomogą zniszczyć parę sklepów, podpalą kilka samochodów i dostarczą cegły. I jak dodać do tego usłużne media, to przeciętny człowiek ucieszy się, że ktoś w jego interesie zaprowadzi porządek. Z tego co napisała koleżanka, najbardziej poruszyła mnie relacja dot. reakcji dzieci na podjeżdżający w okolicę placu zabaw policyjny radiowóz. Białe dzieci bawiły się dalej, czarne na głos syreny nieruchomiały i stały tak z rozłożonymi rękami. Gdy koleżanka zapytała matki jednego z tych dzieciaków, dlaczego one tak stoją, to dowiedziała się, że są tak uczone. Po co? Żeby miały wdrukowane takie zachowanie i jak trochę dorosną, nie robiły za tarczę strzelniczą dla jakiegoś policjanta.
Jak to pogodzić z opinią, że USA jest krajem, w którym wolności obywatelskie i równe prawa, są rzeczą nadrzędną? Propagandą. Inaczej się nie da. Czarny prezydent Barack Obama robił dobre wrażenie, niestety tylko wrażenie. Koleżanka na niego głosowała, ale jak powiedziała "sprawdzam" to niestety testu nie przeszedł pozytywnie. Nie zrobił nic z tego, co mógł zrobić, żeby po jego prezydenturze Ameryka była bardziej sprawiedliwym krajem.
Podaję link do petycji, która jest sprzeciwem przeciwko niesprawiedliwości, której skutkiem była śmierć George Floyda.
Nawet jeżeli ta petycja niewiele zmieni, to ważne jest, żeby sprzeciwiać się ludzkiej krzywdzie. Nie godzę się, więc tę niezgodę wyrażam. Przynajmniej tyle.
Tym, co uważają, że ich ta sprawa z dalekiej Ameryki nie dotyczy dedykuję wiersz autorstwa Martina Niemöllera, luterańskiego pastora.
Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.
Wracając na polskie podwórko, to u nas jeszcze nie strzelają, ale jak tak dalej pójdzie, to i na to przyjdzie czas. Szczególnie, że poziom buty - jaką prezentuje jedynie słuszna partia rządząca, która tylko dla kpiny z rozumu nosi nazwę prawo i sprawiedliwość - jest porażający. PiS powinno jeszcze dodać do swojej nazwy prawdomówność, honor, uczciwość i patriotyzm, to byłoby jeszcze lepiej i tak samo prawdziwie. Nie mam złudzeń co do polityki i polityków, ale to, co robi PiS, jest naprawdę już nie do przełknięcia.
Podaję link do petycji, która jest sprzeciwem przeciwko niesprawiedliwości, której skutkiem była śmierć George Floyda.
Nawet jeżeli ta petycja niewiele zmieni, to ważne jest, żeby sprzeciwiać się ludzkiej krzywdzie. Nie godzę się, więc tę niezgodę wyrażam. Przynajmniej tyle.
Tym, co uważają, że ich ta sprawa z dalekiej Ameryki nie dotyczy dedykuję wiersz autorstwa Martina Niemöllera, luterańskiego pastora.
Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.
Wracając na polskie podwórko, to u nas jeszcze nie strzelają, ale jak tak dalej pójdzie, to i na to przyjdzie czas. Szczególnie, że poziom buty - jaką prezentuje jedynie słuszna partia rządząca, która tylko dla kpiny z rozumu nosi nazwę prawo i sprawiedliwość - jest porażający. PiS powinno jeszcze dodać do swojej nazwy prawdomówność, honor, uczciwość i patriotyzm, to byłoby jeszcze lepiej i tak samo prawdziwie. Nie mam złudzeń co do polityki i polityków, ale to, co robi PiS, jest naprawdę już nie do przełknięcia.
Cztery dni temu widziałam na własne oczy, jak naczelny obywatel kraju, zwykły poseł Jarosław Kaczyński, podczas debaty nad odwołaniem ministra Szumowskiego, wyzwał od hołoty chamskiej opozycyjnych polityków.
Z czystego masochizmu postanowiłam sprawdzić, jak tę sytuację, nie do obrony, przedstawi telewizja niesłusznie zwana publiczną za to słusznie zwana TVpis albo Kurwizją. Jak ktoś jeszcze nie wie, to ja uprzejmie informuję, że w tej stacji telewizyjnej doszło do cudu. Czas zmienił swój bieg. Nie zmyślam. To, co było później, było wcześniej. Niejasne? Już tłumaczę, poseł Budka, który w czasie rzeczywistym protestował przeciwko zachowaniu Kaczyńskiego po tym, jak ten nazwał opozycję hołotą chamską, na skutek telewizyjnego cudu protestował zanim zanim jeszcze prezes wyzwał opozycję od hołoty chamskiej.
Doszło do jeszcze jednego cudu, ale o dużo mniejszym znaczeniu, mianowicie pierwszy raz w życiu zgodziłam się ze słońcem narodu Jarosławem. Kiedy usłyszałam, jak Kaczyński powiedział:"Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie.", to przyznałam mu rację, ale myślałam, że dojrzał do samokrytyki i mówi o sobie i swoich towarzyszach. Jednak myliłam się. Na szczęście premier celnie zwany w sieci Mateuszkiem Kłamczuszkiem wszystko umie wyjaśnić. To wyjaśnił:"Czasami muszą paść takie męskie słowa." Tak sobie myślę, czy ja też mogłabym postawić sprawę po męsku i powiedzieć premierowi, niech spierdala, bo od jego rządów i kłamstw, szlag mnie trafia? No, nie wiem, ale chyba jednak nie, bo nie należę do elity.
Dlaczego tak mnie ta sytuacja oburza? No nie dlatego, że kocham przedstawicieli PO i reszty opozycji. Oburza mnie ta jawna pogarda dla ludzi, ta partyjna propaganda za publiczne pieniądze, to mieszanie w głowach ludziom, których sprowadza się do roli pożytecznych idiotów, ta demokratura zamiast demokracji, te ubeckie metody traktowania przeciwników politycznych i wszelkich innych przeciwników, wreszcie to chamstwo i kłamstwo na każdym kroku. Jeżeli teraz tak bez kamuflażu można pogardzać tymi nie naszymi i tymi, którzy tych nie naszych wybrali, to co będzie później? Do końca wprowadzą scenariusz skopiowany z Roku 1984 Orwella? Bo już zaczęli i dobrze im idzie. Boję się, że tak. A jako ten gorszy sort mam się czego bać.
Kiedy myślę, o tych 40% dalej popierających PiS, to chcę powiedzieć, że jak już ich ulubiona partia przejmie całkowicie władzę, to przestaną być potrzebni, a nie będzie się jak sprzeciwić. To, że każda rewolucja pożera własne dzieci, powiedział jeden z przywódców rewolucji francuskiej i miał w 100% rację. I chciałabym jeszcze w męskich słowach poprosić, żeby przestali się ciągle oburzać tymi ośmiorniczkami, które wpieprzali działacze z PO (80 zeta za porcję) i przyjrzeli swoim wybrańcom z PiS, którzy łopatami wpieprzają kawior w cenie 20 tys. za kilogram. I na dzisiaj to by było na tyle.
Z czystego masochizmu postanowiłam sprawdzić, jak tę sytuację, nie do obrony, przedstawi telewizja niesłusznie zwana publiczną za to słusznie zwana TVpis albo Kurwizją. Jak ktoś jeszcze nie wie, to ja uprzejmie informuję, że w tej stacji telewizyjnej doszło do cudu. Czas zmienił swój bieg. Nie zmyślam. To, co było później, było wcześniej. Niejasne? Już tłumaczę, poseł Budka, który w czasie rzeczywistym protestował przeciwko zachowaniu Kaczyńskiego po tym, jak ten nazwał opozycję hołotą chamską, na skutek telewizyjnego cudu protestował zanim zanim jeszcze prezes wyzwał opozycję od hołoty chamskiej.
Doszło do jeszcze jednego cudu, ale o dużo mniejszym znaczeniu, mianowicie pierwszy raz w życiu zgodziłam się ze słońcem narodu Jarosławem. Kiedy usłyszałam, jak Kaczyński powiedział:"Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie.", to przyznałam mu rację, ale myślałam, że dojrzał do samokrytyki i mówi o sobie i swoich towarzyszach. Jednak myliłam się. Na szczęście premier celnie zwany w sieci Mateuszkiem Kłamczuszkiem wszystko umie wyjaśnić. To wyjaśnił:"Czasami muszą paść takie męskie słowa." Tak sobie myślę, czy ja też mogłabym postawić sprawę po męsku i powiedzieć premierowi, niech spierdala, bo od jego rządów i kłamstw, szlag mnie trafia? No, nie wiem, ale chyba jednak nie, bo nie należę do elity.
Dlaczego tak mnie ta sytuacja oburza? No nie dlatego, że kocham przedstawicieli PO i reszty opozycji. Oburza mnie ta jawna pogarda dla ludzi, ta partyjna propaganda za publiczne pieniądze, to mieszanie w głowach ludziom, których sprowadza się do roli pożytecznych idiotów, ta demokratura zamiast demokracji, te ubeckie metody traktowania przeciwników politycznych i wszelkich innych przeciwników, wreszcie to chamstwo i kłamstwo na każdym kroku. Jeżeli teraz tak bez kamuflażu można pogardzać tymi nie naszymi i tymi, którzy tych nie naszych wybrali, to co będzie później? Do końca wprowadzą scenariusz skopiowany z Roku 1984 Orwella? Bo już zaczęli i dobrze im idzie. Boję się, że tak. A jako ten gorszy sort mam się czego bać.
Kiedy myślę, o tych 40% dalej popierających PiS, to chcę powiedzieć, że jak już ich ulubiona partia przejmie całkowicie władzę, to przestaną być potrzebni, a nie będzie się jak sprzeciwić. To, że każda rewolucja pożera własne dzieci, powiedział jeden z przywódców rewolucji francuskiej i miał w 100% rację. I chciałabym jeszcze w męskich słowach poprosić, żeby przestali się ciągle oburzać tymi ośmiorniczkami, które wpieprzali działacze z PO (80 zeta za porcję) i przyjrzeli swoim wybrańcom z PiS, którzy łopatami wpieprzają kawior w cenie 20 tys. za kilogram. I na dzisiaj to by było na tyle.
Nie mieszkam już w Polsce i z całą pewnością nie wrócę tam z wolnej woli.Jeśli nim umrę Polska wyleci z UE to ja będę prosiła o azyl.Już pierwsza kadencja pisuarów przyprawiała mnie o ból głowy, no ale jakoś naród się ocknął. Gdy dorwali się do władzy po raz drugi stwierdziłam, że trzeba zmykać dopóki jeszcze jesteśmy w UE i mamy prawo mieszkać w dowolnym jej zakątku. Co do słynnej amerykańskiej demokracji - zawsze był to "pic na wodę i fotomontaż". Poza tym pomyślmy spokojnie- zawsze i wszędzie są równi i równiejsi, bo się od siebie różnimy- każdy z nas ma pewien bagaż genetyczny dający mu takie a nie inne możliwości. I wszędzie (no może poza Polską i Rosją) ci o większych zdolnościach i wiedzy będą w lepszej sytuacji niż ci o mniejszych możliwościach intelektualnych.Zapewne zdziwi Cię to co napiszę - w moim odczuciu Europa płaci teraz za swą ekspansję w okresie odkryć geograficznych. Było się nie pchać do Afryki, nie osiedlać się tam, nie wykorzystywać pracy autochtonów, nie wywozić ich tonami do Ameryki na plantacje. Gdy tak popatrzeć krytycznie na karty historii to Europejczyk samo zło czynił na świecie.
OdpowiedzUsuńWszędzie tam gdzie Europejczyk zapuścił swe macki siał spustoszenie, wykorzystywał bez najmniejszego szacunku autochtonów, często niszcząc ich fizycznie i zabijając też miejscową kulturę.
A propos "macki" - już sam widok ośmiorniczki na talerzu przyprawia mnie o mdłości. Nie jestem po prostu wszystkożerna.
Miłego;)
Miło mi, że mamy jednakowe zdanie na temat PiS, bo to świadczy, że jestem w dobrym towarzystwie)))
OdpowiedzUsuńWiesz ja akurat nie godzę się na to, żeby byli równi i równiejsi. To, że jesteśmy różni, bo mamy różne geny, jest oczywiste. Jedni są utalentowani inni mniej, ale to jednak nie zależy od koloru skóry.
Napisałam, że niewiele wiedziałam o sytuacji czarnych obywateli Ameryki, bo moja wiedza była bardzo ogólna. Jak wielu ludzi, nie interesowałam się za bardzo sprawami, które nie dotyczyły mnie bezpośrednio. To, czego dowiedziałam się od Star, jak wygląda życie i codzienność czarnych było dla mnie jednak szokujące. Choć zdawałam sobie sprawę z tego, że czarni nie żyją w gettach, bo tak lubią, że olbrzymia przestępczość wśród czarnych jest uwarunkowana również ich sytuacją społeczno-ekonomiczną, że brak wykształcenia zamyka drogę do lepszego życia, to nie sądziłam, że w dalszym ciągu kolor skóry definiuje tak bardzo kim możesz być i jak cię traktują. Star, pokazała mi, jak sprawy wyglądają od podszewki.
Nie dziwi mnie Twoje stwierdzenie, że Europa płaci za swoje kolonialne grzechy. Niemcy, Francuzi, Anglicy osiedlali u siebie ludzi, którzy byli tanią siłą roboczą, więc teraz są tego konsekwencje. Jednak to nie wina tych ludzi, a systemu, który w człowieku widzi jeden z czynników produkcji. Obywatele krajów tzw. starej Europy dla wygodnego życia godzili się często na nieludzkie traktowanie drugiego człowieka, więc niech teraz nie płaczą, że mają to co mają. Kończę, bo nie chcę do tasiemcowego wpisu dodawać jeszcze równie długich komentarzy. Dzięki za cierpliwość w czytaniu.
Zostałam wychowana w domu w duchu tolerancji dla innego koloru skóry, innej wiary,innej narodowości. Zawsze było dla mnie ważne to co sobą taki "osobnik" reprezentuje", a nie skąd się wywodzi. I nie doznałam szoku, gdy się moja córka zakochała w Niemcu i za niego wyszła.Od tamtej chwili mam nie tylko córkę ale i syna, którego kocham jak własną córkę. Przez wiele lat pracowałam w firmie wysyłającej naszych specjalistów do pracy w tzw. "trzecim świecie". Byli to profesorowie, różni specjaliści wielu specjalności- uczyli i pomagali tworzyć w tych krajach budować nową rzeczywistość. I po ich opowieściach już byłam mniej przekonana o tych równych szansach itp. Oczywiście większość tych autochtonów co podejmowali studia nie odbiegało chłonnością umysłu od tzw. "białego człowieka". Natomiast ci co nie studiowali (w końcu mówiąc brzydko ktoś musi budować domy, orać pola, itp. czyli pracować fizycznie) to z nimi była gehenna- odpowiedzialność oscylowała około zera, trudno było cokolwiek od tych ludzi wyegzekwować.Nasłuchałam się opowieści o tym wszystkim, nie we wszystko wierzyłam, ale gdy wrócił z Ghany brat mojej matki (był tam 10 lat naszym attache handlowym) i opowiadał to przestałam się dziwić, że część (spora) afroamerykanów tak skutecznie zasila szeregi tych, którym brak wykształcenia, którzy mają ciągłe kłopoty z prawem.
OdpowiedzUsuńNiłego;)
Nie mialam pojecia, ze czarni Amerykanie uciekli z Ameryki do Ghany. Jak widac ciagle sie czlowiek czegos uczy, do tej pory myslalam, ze to raczej mieszkancy Ghany chetnie emigruja do Ameryki.
UsuńStar, ja nie napisałam, że czarni Amerykanie uciekli do Ghany- pisałam o rdzennych mieszkańcach Ghany. Wielu z nich studiowało, byli bardzo zdolni, pojętni, ale generalnie większość autochtonów nie grzeszyła intelektem, pracowitością i zwykłą odpowiedzialnością.Przeczytaj jeszcze raz to co napisałam- po prostu po opowieściach mego wujka o Murzynach z Ghany przestałam się dziwić, że Afroamerykanie w tak wielkim stopniu zasilają szeregi tych bez wykształcenia, bezrobotnych i popadają w konflikt z prawem.
OdpowiedzUsuńJesli to byli rdzenni mieszkancy Ghany to dlaczego nie Ghanijczycy tylko Afroamerykanie? Afroamerykaninem moze byc tylko ktos kto mieszka lub ma obywatelstwo amerykanskie jak wynika z samego, z drugiej strony idiotycznego okreslena.
Usuń