Przed nami druga tura wyborów prezydenckich, a ja jeszcze nie przetrawiłam pierwszej. Trzasnęłam z nadzieją, że zamkną się choć jedne drzwi, dla takich co
rozmontowują państwo i prowadzą nas do drugiej Turcji, Białorusi, Rosji, a może nawet KRLD. Jak zobaczyłam sondażowe wyniki, to rączki z lekka mi
opadły i nastrój siadł, bo okazało się, że znowu jestem w mniejszości.
- Nie przejmuj się, mądrych ludzi zawsze jest mniej - wystąpił w roli pocieszyciela mąż.
Nie pomogło. Ja to jednak jestem naiwna i ciągle wierzę w
ludzi, więc tak było i tym razem. A ludzie niestety za nic mają moje nadzieje i oczekiwania, więc,
jakby kto pytał, to czuję się zawiedziona. 43,5 % wierzy człowiekowi,
który od pięciu lat manifestuje brak charakteru i posłusznie wykonuje polecenia demiurga z Żoliborza. Na domiar złego, od jakiegoś czasu z przylizanego Plastusia zmienił się w kieszonkowego Mussoliniego i pokrzykuje zamiast mówić. I już nie wiem, czy on krzyczy do mnie czy na mnie. Niestety, nie brakuje tych, którzy mu wierzą, co nie najlepiej świadczy o mądrości ludzi.
Z jedną taką wyznawczynią Dudy i jedynie słusznej partii miałam do czynienia przed lokalem wyborczym. Stała przede mną w kolejce i
zapluwała się, że trzeba koniecznie zagłosować na Dudę, bo tylko on
gwarantuje, że Polska będzie szła na przód. Chwilę wytrzymałam, ale tego
nie dało się słuchać.
- Niech pani nie agituje, jest cisza wyborcza - powiedziałam. Pani mrugnęła, sapnęła, złożyła usteczka i odpowiedziała.
- Pani to pewnie jest z tych, co popierają komuchów i zboczeńców - rzuciła się na mnie z zaciętością godną praktykującego wyznawcy.
- Nie, ja popieram mądrych i
wykształconych, dlatego głosuję na Trzaskowskiego. Jakbym popierała komuchów i
zboczeńców, to bym głosowała tak jak pani, na Dudę - odpowiedziałam grzecznie. Trzeba było widzieć jej
minę. Już chciała rzucić mi się do gardła, ale zawołali ją, żeby wchodziła do
lokalu, bo była jej kolej. Ale nie darowała mi jak z lokalu wychodziła.
- Pierdolnięta baba - warknęła głośno w moim kierunku.
- Pani nie musi mi się przedstawiać, bo ja z takimi
ludźmi jak pani to się nie zadaję - powiedziałam spokojnie.
Nie wiem, jak dalej potoczyłby się nasz dialog, bo weszłam do lokalu
zanim ona złapała kontakt z tym, co tam ma w głowie, ale nie sądzę, żeby
to był rozum. Ta kobieta była w moim wieku, a może nawet była starsza, czyli należała do tej grupy wyborców wśród której Duda ma największe poparcie. Ta sytuacja potwierdza to, co zawsze mówię, starość nie równa się
mądrość, czasem wręcz przeciwnie. Wiem co mówię, też jestem stara.
Wracając do rezydenta pałacu prezydenckiego, to podczas wystąpienia na wieczorze wyborczym wyjątkowo mało krzyczał, ale za to bardzo wylewnie dziękował. Boże, jak on dziękował, aż mnie zemdliło na te oślizgłe i nieszczere, nieustające podziękowania. Tylko swojej Agatce nie podziękował.
No, ale przecież on tak dziękował, bo prędziutko starał się wleźć elektoratowi innych kandydatów w to, co każdy ma poniżej
krzyża. Bał się, że inni go ubiegną. Agatka to tylko jeden głos, więc mógł się zapomnieć. Trzaskowski też podziękował, ale
tak jak należy to robić, bez płaszczenia się. Był też zabawny akcent. Kiedy już po wieczorze wyborczym Duda został zapytany przez dziennikarza o
Trzaskowskiego, to powiedział, że Trzaskowski nie gwarantuje, że będzie samodzielnym
prezydentem, bo jest zależny od aparatu PO. No uśmiałam się. Jak to każdy
sądzi wg siebie.
No nic, trzeba czekać na tę drugą turę, może coś się odmieni. Póki co, można obserwować, jak rządzący obóz polityczny wyłazi ze skóry, żeby pomóc długopisowi. W poniedziałek muskułki prężył sam premier. Tego dnia nad Warszawą przeszła ogromna ulewa i miasto dosłownie popłynęło, ale Mateuszek zamiast złapać za wiaderko i wybierać wodę, to zorganizował naradę wszystkich służb. Bo przecież należy przygotować podkład pod reportaż dla wiadomej telewizji, jak to stolica się topi, władze miasta nie dają sobie rady, a Rafał Trzaskowski robi kampanię wyborczą zamiast wybierać wodę ze studzienek. I na pewno jakaś część widzów to kupi. Idiotów nie brakuje. Zobaczymy co będzie się działo dalej. Jednego można być pewnym. Duda jeszcze nie jedno obieca. Morawiecki jeszcze nie raz skłamie. Na koniec podam jeszcze jeden przykład pokazujący wiarygodność obu tych panów. Jakby na bloga przez czysty przypadek zapuścił się jakiś zwolennik Dudy, to będzie mógł zobaczyć komu wierzy. Jezu, ja to jednak naiwna jestem, głupio naiwna. Trudno, napisałam niech zostanie.
Podczas wieczoru wyborczego Duda złożył
obietnicę skierowaną do strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej.
Jest ich w Polsce prawie 700 tys. Obiecał, że za swoją służbę
mogą liczyć na 400 zł dodatku miesięcznie do emerytury.
"Niech się bierze do roboty, a nie tylko gada. Przecież w Sejmie od
trzech lat znajduje się projekt ustawy w tej sprawie. PiS skierował go
do konsultacji w trzech komisjach, czyli sejmowej zamrażarki", odpowiedział na to Janusz Konieczny, wiceprezes zarządu głównego ZOSP. Dodał też, że nie ma wątpliwości, że deklaracja Dudy była spowodowana głównie tym, że Trzaskowski ma w swoim programie 5% dodatek do emerytury dla strażaków.
Rząd Morawieckiego, który teraz jest skłonny rozważać przyznanie takiego dodatku, bo przecież te kwestie nie leżą w prerogatywach urzędu prezydenta, w 2017 roku odrzucił projekt, bo stwierdził, że byłoby to przyznanie członkom ochotniczej straży pożarnej nieuzasadnionych przywilejów. Czyli kiełbasa wyborcza ponad wszystkim, ponad przyzwoitością i budżetem również. Jednak typowy wyborca PiS nie zadaje sobie trudu, żeby sprawdzić, czy partia, na którą głosuje, nie jest przypadkiem gorsza od tej, na którą pluje.
Żeby nie było, że ja tak ciągle na nie, to już się poprawiam Mam hasło dla sztabu Andrzeja Dudy. Od razu mówię, że oddam za darmo, proszę kopiować i używać.
Hasło brzmi:
Polsce się w przepaść skoczyć uda,
jak prezydentem zostanie Andrzej Duda.
Można to jeszcze zmodyfikować i podać dialogowo.
- Kiedy Polsce w przepaść skoczyć się uda? - pyta wynajęty animator aplauzu społecznego.
- Jak prezydentem zostanie Andrzej Duda - odpowiada chóralnie tłum.
I na dzisiaj to by było na tyle.
Zdjęcie złowione w sieci.
Jestem kobietą, która ma już życia popołudnie, ale starość ignoruję na ile się da. Tytuł bloga odnosi się do tego, że jeżeli popatrzymy na życie jak na górę, to ja już schodzę ze swojej góry, a kto chodził po górach wie, że schodzi się trudniej. Jednak smęcę umiarkowanie, bo wolę się śmiać. A że potrafię się śmiać również z siebie to powodów do śmiechu mi nie brakuje. Na blogu piszę o swoich i nie swoich potyczkach z życiem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUsunęłam bo to pierwszy komentarz, ja u Ciebie od niedawna to różnie może być, nie wiem czy trafię z moim poczuciem humoru :).
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczności!
Klarko, Twoje poczucie humoru bardzo mi pasuje. Nie mam Twojej łagodności, ale w poczuciu humoru mamy wiele stycznych. Dlatego pisz i się nie krępuj, ja wszystko zniese)))
UsuńGratuluję riposty pod lokalem wyborczym.
OdpowiedzUsuńMieszkam koło kościoła i gdy czasem widuję panie wychodzące po mszy, to omijam wielkim łukiem, takie mają miny...
Pozwoliłam sobie zajrzeć, bo spotkałyśmy się u Jaskółki, pozdrawiam serdecznie:-)
Miło mi będzie jak zostaniesz na dłużej. Od jakiegoś czasu zaglądam na Twojego bloga, ale nie komentowałam. Teraz się ośmielę. Również przesyłam serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo, nie ma załamki, jest wręcz przyzwoicie. Przyzwoicie nie znaczy, że nie będzie lepiej. Jakoś spokojnie podchodzę do tego teraz. Mnie jednak wysoki procent poparcia dla Trzskowskiego, po tak krótkiej i nierównej kampanii, bardzo ucieszył.
OdpowiedzUsuńDo tego dojdzie jakiś procent od Hołowni, Bosaka i Kosiniaka. Byle ludzie z domów powychodzili, a nie olali, bo ich kandydaci przepadli.
Możesz mieć rację, bo jednak za Dudą to pójdzie chyba tylko część elektoratu Bosaka i najbardziej prawicowi od Hołowni. Ale jak frekwencja będzie słaba, to Duda wygra. No nic, jak to ostatnio mówią, jak się ścićniem to trzaśniem.
UsuńJestem dumna z Warszawy, warszawiacy wybrali Trzaskowskiego. Podobnie jak Polacy w Niemczech. Uważam za skandal, że ci co chcieli zagłosować w II turze, a nie głosowali w I mieli zbyt krótki czas do rejestracji.
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na II turę, czyli na papiery do II głosowania.
Miłego;)
Ja nie jestem dumna, bo w moim mieście Duda miał ponad 40%. Nie wiem, co się ludziom porobiło. Prezydenta miasta wybrali na drugą kadencję, chociaż on anty PiS. A do rządzenia państwem wybierają gorszego kandydata.Zobaczymy co przyniesie druga tura.
UsuńU nas tez wygrał Trzaskowski i to z dużą przewagą!
OdpowiedzUsuńTo nic tylko się cieszyć.
UsuńCzekam na drugą turę. Boję się, ale gdzieś tam mam nadzieję oraz witam 😁
OdpowiedzUsuńWitaj, rozgość się. Ja też się boję i też mam nadzieję. Pozostaje pójść na głosowanie i czekać. Wśród moich znajomych wszyscy, poza jedną koleżanką, która mnie niemiło zaskoczyła, głosują na Trzaskowskiego. Także nawet nie mam kogo agitować.
UsuńNie agitowałam przed pierwszą turą. Przed drugą ludzie dzielą się na tych, którzy myślą i idą na rzeź, jak barany. Baranów wokół nie widzę😁
UsuńAgituję na blogu, agituję w realu... " może to coś da, kto wie." ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto próbować. Chociażby po to, żeby nie mieć potem do siebie pretensji, że się nic nie zrobiło.
OdpowiedzUsuńAbasiu, obawiam sie ze pan na D jednak zostanie ponownie prezydentem. Chociaz, jak wiesz, nie mieszkam w Polsce i nic mi wlasciwie do tego, od pamietnego referendum w UK w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej obserwuje ten sam trend w kazdym niemal "demokratycznym" kraju na swiecie. Przeciwnicy partii rzadzacej/obecnego systemu/obecnego prezydenta grzmia przed wyborami w internetach, nawoluja do zmian, angazuja sie, organizuja wiece, protesty. Zwolennicy siedza cicho. A po wygranych wyborach sie smieja. Obserwuje, ze im wieksza agitacja w mediach spolecznosciowych, tym bolesniejsza i nieuchronna kleska. Zastanawiam sie, czy moze lepiej by bylo milczec po prostu i robic swoje.
OdpowiedzUsuńCo bedzie to bedzie Basiu, w kazdym razie pan na D moze byc prezydentem jeszcze tylko 5 lat.
Iwona, dla mnie to okropna perspektywa, bo może do końca mojego życia prezydentem mojego kraju będzie pozbawiony kręgosłupa mydłek, który za nic ma wszystkie wartości. Ja nie tylko dlatego go nie popieram, że jest z partii, której nie znoszę. Ja go w życiu nie poprę, bo ja nim pogardzam, za to, że oszukuje tych najsłabszych i najgłupszych, obraża inteligentniejszych od siebie i jest strasznym hipokrytą. Kolejna kadencja Dudy, to wystarczająco dużo czasu, żeby Unia zechciała się z nami pożegnać. Poza tym w PRL upłynęła moje młodość i nie życzyłabym sobie, żeby w PRLbis upływała moja starość. Zawsze szanowałam mądrzejszych i do nich równałam. Dudę popiera masa ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia, co należy do prerogatyw urzędu prezydenta. Duda kupuje ciemny lud za pieniądze wszystkich obywateli i śmieje się w twarz, reszcie społeczeństwa. W przypadku tego człowieka słowo prezydent nie przechodzi mi przez gardło. Mnie Duda mnie nie przekupi, bo jego uczciwość i prawdomówność to mit, tak jak Yeti, a inteligencja przebiega u niego w sposób bezobjawowy. Duda ode mnie i moich znajomych nie dostanie ani jednego głosu. Przyjaciółka, której się coś porobiło, że chce głosować na Dudę wie, że jej nie rozumiem, nie popieram i zwyczajnie jestem zła, że widząc to co widzi wyciąga takie wnioski. A w tych wyborach chodzi o pryncypia, dlatego zagłosuję na Trzaskowskiego. Pretensje do niego będę miała później, jeżeli będzie powód.
OdpowiedzUsuń