Szła pomalutku, powolutku, ale już przyszła i zaczyna sypać złotem. Zajesienniło się chociaż wokół jeszcze dużo zieleni. Pogoda była dziś piękna, więc razem z mężem poszłam na długi spacer. Fajnie było. Zapisuję na blogu fotorelację z tego dnia, żeby móc do niego wrócić kiedy nie będzie tak dobrze. Zawieszam na mentalnym haczyku, żeby pamiętać jak będzie mi smutno albo będę chciała wychowywać męża patelnią.