Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chmury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chmury. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 maja 2021

Nawet jak ciemne chmury nad nami, to jeszcze w zielone gramy


Dzisiejsza pogoda była zmienna jak życie - raz deszcz, raz słońce, za chwilę przygnębiająca szarość i znowu kolejna zmiana, bo wiatr rządził niebem i raz rozganiał czarne chmury, by za chwilę przywiać nowe jeszcze cięższe od deszczu. Mnie jednak trudno zniechęcić, więc włożyłam kurtkę z kapturem, wzięłam parasolkę i poszłam nacieszyć się wiosną. Nie wiem ile jeszcze mam czasu, żeby korzystać z życia, dlatego nie będę go marnować na narzekanie na pogodę. Bardzo chciałabym na nic nie narzekać, ale niestety mi nie wychodzi.

sobota, 26 listopada 2011

Sobotni poranek i zdjęcia kolorowej jesieni

Sobotni poranek. Za oknem wiatr gonił szaro białe chmury, przez które przebijało się trochę słońca. Korony drzew chwiały się w lewo, w prawo, zupełnie jak kumy, które oglądają się na boki, żeby zobaczyć, co która robi. A ja leżałam pod ciepłym kocykiem, obserwowałam niebo i myślałam sobie o różnych rzeczach. Fajne zajęcie i wcale nie nudne.

Przed moimi oczami wyświetlał się film ” Chmury w stu odsłonach” a w głowie płynęły myśli, jedna za drugą. Nie skupiałam się na nich, przeciekały jak woda przez sito a ja je obserwowałam. Nagle, uświadomiłam sobie, że to, co się dzieje w moim umyśle, porównałam do wody przeciekającej przez sito i zaczęłam się śmiać.

No tak pani Basiu, masz pani głowę jak przetak, co wpadnie to wyleci – powiedziałam na głos.
- Co mówisz? – spytał mąż, który zainteresował się, co mnie tak rozbawiło a nie dosłyszał, co powiedziałam.
- Prawię sobie komplementy.
- Uhm. To nie przeszkadzaj sobie – skwitował ze zrozumieniem.
No to się nie będę krępować, w końcu trochę autoironii nie zaszkodzi.

Ponieważ na dworze wszystko jest poszarzałe zapragnęłam trochę koloru. Ładny i kolorowy kawałek świata znalazłam na zdjęciach autorstwa „nikoly”. Wklejam je, żeby innym też rozjaśniły listopadowe szarości. 

Kamienny anioł, który schronił się pod drzewem i stamtąd przygląda się światu. 
                                                                                                                                                                             
Samotna brzoza pochylona nad drogą. 
















Brzozowa droga, którą chciałoby się pójść do szczęśliwego końca.                                                                                                                                                     
Złociste plamy, którymi słońce wita się z ziemią.  









Tą drogą można by pójść, żeby zobaczyć, gdzie jeszcze nas nie ma.
Na tej drodze przewodnikiem jest słońce.
Można pojechać na rowerze alejkami magicznego parku.