Szukaj na tym blogu

wtorek, 9 lutego 2021

A optymizmu ni chu chu

Z własnej i nieprzymuszonej woli muszę uderzyć się w klatkę z piersiami i wygłosić samokrytykę, ponieważ, albowiem, gdyż moje ostatnie wpisy pasują do tytułu bloga jak garbaty do ściany, bo nie dość, że nudzę to jeszcze na łzawą nutę. A przecież miało być pozytywnie i wesoło. I co?  Niestety wesoło nie jest.

sobota, 6 lutego 2021

To już 20 lat, a wciąż smutno chociaż wspomnienia i fotografie blakną

Poprawiłam jej poduszkę, otulilam szczelnie kołdrą, ucałowałam i szepnęłam do  ucha: odpoczywaj mamusiu, do zobaczenia. Nie wiem, czy mnie słyszała, bo była nieprzytoma.  Zostawiłam ją na szpitalnym łóżku samą chociaż wiedziałam, że umiera i to jest nasze ostatnie pożegnanie. Nie miałam siły walczyć z lekarką obejmującą nocny dyżur, więc dałam się przepędzić. Piętnaście minut po moim powrocie do domu zadzwonił telefon.

poniedziałek, 1 lutego 2021

Emigracji wewnętrznej ciąg dalszy i niedzielny spacer

Dokoła dzieje się dużo ważnych spraw, a ja uparcie staram się trwać w izolacji od wszystkiego co zewnętrzne i na co nie mam większego wpływu. Sama narzuciłam sobie tę kwarantannę, żeby zebrać siły. Jak Budda zapatrzyłam się we własny pępek i odsiewam wszystko co mogłoby zakłócić mi spokój. Pogoda mi sprzyja, to latam po dworze i ładuję akumulatory.  Zima pięknie udekorowała moje ścieżki, więc korzystam przyglądając się drzewom, rzece, ptakom. Cieszę się z harmonii w naturze i buduję harmonię w sobie.

czwartek, 28 stycznia 2021

Taki sobie jubileusz, a radości nie ma za grosz


Dzisiejszego poranka popijając herbatę zastanawiałam się co też robiłam 10 lat temu o podobnej porze. Grzebałam, grzebałam pod grzywką, ale najwcześniejsze znaczące wspomnienie dotyczyło narodzin mojego pierwszego wnuka, a to przecież był już marzec. Ja wiem, że coraz częściej mam pamięć napadową i nie potrafię przewidzieć kiedy napad się przydarzy, ale bez przesady, wymazane dwa miesiące z życiorysu to jednak trochę za wiele. Sięgnęłam więc do słowa pisanego na blogu i jakoś skisłam. Minęło 10 lat i nic nie jest lepiej, a ja wciąż mam te same pytania i ciągle staram się obłaskawiać rzeczywistość pracując nad optymizmem, który coraz cięższy w obsłudze. No, niestety tak.

wtorek, 26 stycznia 2021

Resetu ciąg dalszy

Pada śnieg

Jak zauważyłyście, albo i nie, wciąż jestem offline. Nie bywam na ulubionych blogach, nie zaglądam na zaprzyjaźnione fora, nie czytam w sieci, bo wciąż pracuję nad przywróceniem ustawień fabrycznych mojej skromnej osoby (taki ładnie brzmiący zwrot, bo bywam bardzo nieskromna). Poza siecią też przeważnie milczę, jak nie przymierzając znana Agata, ale nie obawiajcie się, mi się nie uleje, jak jej na wieczorze wyborczym. Gdybyście chciały wiedzieć, co u mnie, to uprzejmie donoszę, że oprócz zostania przeze mnie milczkiem, to cała reszta jest po staremu. Żyję spokojnie z dziadkiem, który na laurce od wnuka wygląda tak.