Szukaj na tym blogu

piątek, 28 stycznia 2011

Żeby słoń nie zasłaniał słońca.

Porządkowałam dzisiaj komputer i trafiłam na tekst, który napisałam kilka lat temu. Od tamtej pory na mojej drodze spotkałam kilka słoni i lepiej czy gorzej, ale jakoś sobie poradziłam.


***
Jak zjeść słonia?

Jak często czujesz, że coś cię przerasta, jest nie do ogarnięcia? Jakaś sprawa do załatwienia, problem do rozwiązania, coś, co z czasem zaczyna przypominać słonia. Wielkie, szare "coś" psuje radość życia i nijak nie chce zniknąć. Co z tym zrobić? Jak zjeść słonia? Odpowiedź jest prosta - małymi kęsami.

Niestety, nawet najprostsze rzeczy wymagają działania, pokonania lęku czy dyskomfortu, a człowiek ma taką konstrukcję, że lubi mieć łatwo, szybko i przyjemnie. Ja, jak większość ludzi, próbowałam różnych sposobów na słonia. Usiłowałam go omijać. Wpadałam w panikę: O Boże, dlaczego ja? Co ja z tym zrobię? Nie dam rady. Albo szłam w spychologię: jutro pomyślę, od jutra zacznę coś robić itp., itd.

Robiłam tak, jak mi było w danej chwili wygodniej. A przynajmniej tak mi się wydawało. Bo co to za wygoda, gdy nad człowiekiem coś wisi? Skoro jednak z wiekiem się mądrzeje, to i mnie przybyło trochę rozumu. Zaczęłam bardziej cenić sobie pragmatyzm, który jest furtką do świętego spokoju. Udawanie, że problemy nie istnieją albo że same znikną, jest bez sensu, więc nie tędy droga.

Teraz, gdy na mojej drodze spotykam słonia, nie stosuję już techniki uników. Nie tracę czasu na szukanie sposobu, jak go obejść, jak udać, że go nie widzę. Teraz planuję, jak się za niego zabrać - dzielę go na kęsy. Najpierw dziabnę uszko, bo najchudsze, więc szybciej strawię. Potem może wezmę się za trąbę, itd. Dzięki temu mogę przestać myśleć o słoniu jako o całości. Słoń podzielony na części przestaje straszyć swoim ogromem.

Zdarza się jednak, że czasami zapomnę o tej mądrej zasadzie i wtedy słoń zasłania mi słońce. Tego nie lubię, więc znowu się mobilizuję i idę po rozum do głowy. Rozum w mojej głowie nie za wielki, ale często używany, mówi mi, że jak się ma apetyt na życie, to można strawić niejednego słonia. Słowo daję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz