Poranek przywitał mnie deszczem, ale
jakoś specjalnie mnie to nie zmartwiło. Nie muszę dzisiaj nigdzie
iść, więc deszcz mi nie przeszkadza. Szum kropel uderzających w
parapet działa na mnie kojąco i jest mi bardzo przyjemnie. Jak ja
lubię takie leniwe poranki, kiedy dzień jeszcze przede mną i nie
trzeba nigdzie się śpieszyć. Popijając gorącą herbatę, powoli
planuję dzisiejszy dzień. Do śniadania włączam sobie laptopa i
sprawdzam co słychać na tym najlepszym ze światów. I... dobry
nastrój szlag trafia.
Złe informacje same włażą w oczy i
trudno przed nimi uciec. Jedyna rada – nie zawieszać się na nich.
Trzeba pilnować diety psychicznej, bo w przeciwnym razie łatwo
można stracić radość życia i pójść w ślady tych, którym
życie obrzydło.
A przecież można tak, jak na załączonym materiale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz