Szukaj na tym blogu

środa, 5 sierpnia 2020

Miałam być siwa, a znowu będę blondynką

W młodości byłam rasową blondynką,  nie że taka głupia, chociaż wykluczyć nie mogę. Po prostu, natura obdarzyła mnie pszeniczno-złotym kolorem włosów. Jasne włosy i brązowe oczy to długo był mój znak rozpoznawczy. Ale, jak jest dobrze, to nie jest za dobrze, więc zrobiłam się na rudo. Nie wiem, co mi przyszło do głowy z tą rudością, bo wredna zrobiłam się dużo później. Taka ruda, choć jeszcze nie wredna, pobyłam sobie przez czas jakiś. Jednak w myśl porzekadła, że kobieta zmienną jest, przemalowałam się znowu na blond, bo chciałam wrócić do naturalnego koloru. Niestety mimo wielu prób, wciąż nie mogłam trafić na kolor zbliżony do mojego naturalnego, bo albo byłam za platynowa albo za żółta, a odrosty z każdym malowaniem były ciemniejsze. Mój ulubiony fryzjer doradził mi, żebym przestała malować włosy i została szatynką.  Zadowolona nie byłam, ale miałam dość malowania, więc się zgodziłam. Fryzjer tak dobrał kolor farby, żeby jak najbardziej przypominał ten na odrostach i na długi czas miałam spokój z koloryzacją.  Nawet podobałam się sobie jako szatynka, bo ja jednak mam duże zdolności przystosowawcze. Niestety czas wysrebrzył mi skronie i znowu sięgnęłam po farbę, żeby ukryć niechcianą siwiznę. I tak, w różnych odcieniach rudości dotrwałam do wirusa-świrusa. Jak rząd zrobił mi lock down, to siedziałam se na szanownej w domu i zarastałam siwizną. Mąż straszony moimi siwkami nie reagował, więc pomyślałam, że dołączę do ogólnonarodowego dziadzienia. 

Z upływem czasu zaczęłam się  z  siwizną oswajać i nawet mi się spodobała. Jednak każde spojrzenie w lustro pokazywało, że włosy mam w połowie siwe a w połowie rude. Nie dość, że nieładnie to wyglądało, to jeszcze źle się kojarzyło.  Pomyślałam, że skoro różne młode celebrytki robią się na siwe babuleńki, to i ja siwą farbę powinnam dostać. Poleciałam więc kurcgalopkiem do Rossmanna i już od progu zaatakowałam ekspedientkę pytaniem o farbę. Sama bym sobie poradziła, bo obrazki jeszcze widzę i czytać umiem, ale jak każą być w sklepie w maseczkach, to ja jednak wolę  zakupy robić szybko. Dziewczyna była bardzo miła i pomocna. Nie wiem, może tak sama z siebie była miła, a może ulitowała się nad siwo-rudą babinką. Nieważne. Farbę mi znalazła i też kurcgalopkiem do kasy pognała, żebym mogła szybko opuścić sklep. 

Fryzjer odpadał, bo chciałam siwieć szybko, a terminy u fachowca odległe. Ale od czego ma się córkę. Teraz trzeba było tylko wstrzelić się w grafik mojej ulubionej latorośli i już mogłam zostać całkiem siwa. Przynajmniej na opakowaniu farby zapewniali, że każdy nawet oporny włos rzeczona farba maluje na siwo. Córka nie zawiodła, pomalowała rude i nakazała, żeby matka po 15  minutach roztarła farbę na cały czerep. No, to się posłuchałam, bo ja mogę robić za wariatkę, ale nie życzę sobie robić za półgłówka. Siwa, siwiuteńka byłam z farbą na głowie. Jednak, po zmyciu farby okazało się, że z siwizny nici. Znowu jestem blondynką. I "znowu w życiu mi nie wyszło" A tu nawet nie da się uciec w wielki sen, bo raz, że mam problemy ze spaniem, dwa, że "wielki sen" kojarzy mi się zbyt poważnie, żebym chciała skorzystać.  Na zdjęciu widać, że oko mam smętne, ale to pierwsza reakcja na zawód. Zmartwiłam się tylko chwilowo, bo, jak już donosiłam, ja mam duże zdolności przystosowawcze. Mówi się trudno i żyje się dalej, chwilowo jako siwa blondynka. Co będzie dalej nie wie nikt, nawet ja. 
I na dzisiaj to by było na tyle.



13 komentarzy:

  1. Niestety, siwy jrst ciężki do osiągnięcia farbą i trzeba go traktować odpowiednimi preparatami, by był srebrzysty i nie żółkł. No i ciemne/uprzednio farbowane włosy trzeba traktować rozjaśniaczem wcześniej.
    O nieplanowaną siwiznę łatwiej, niż o planowaną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. A ja znowu uwierzyłam w to, co napisali na papierku. Naiwna jestem.

      Usuń
  2. Piękny kolor a przy ciemnych oczach- rewelacja!! Tym samym wreszcie wróciłaś do źródeł!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś syn zapytał, jaki mam naturalny kolor włosów...nie wiem czy pamiętam, teraz to na pewno siwy.
    Podziwiam panie, które z siwizną się oswoiły, ale niektórym naprawdę z tym do twarzy.
    Póki co, latam do fryzjera, bo co jak co, ale fryzura podnosi morale kobiety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama mówiła, że ładna fryzura i ładne buty, to dwie rzeczy, które dodają kobiecie urody.

      Usuń
  4. A ja kolor usiłowałam zmienić raz w życiu i to tzw. chną, ale tylko lekki połysk uzyskałam. Całe życie jestem brunetką, teraz szpakowatą, w zimie ciemniejszą, latem jaśniejszą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też próbowałam henną, ale wyszłam z lekka pomarańczowa, więc odpuściłam sobie naturalne farby.

      Usuń
  5. Przez kilka lat pracowalam z fryzjerami i kolorystami i w/g nich to nie siwe wlosy postarzaja ale zle obciete wlosy oraz nie odpowiednio dobrany makijaz. I ja sie z tym zgadzam. Zawsze sie dziwie jak kobiety w wieku nawet tylko po 50-tce obcinaja proste wlosy na zupelnie prosto (jakby kosa machniete:))) Proste wlosy zaostrzaja rysy twarzy i podkreslaja zmarszczki, a to nie ma nic wspolnego z kolorem wlosow. Z wiekiem zawsze wyglada sie lepiej (mlodziej jak ktos woli) jesli fryzura jest miekko okalajaca twarz. Ja np. wiem, ze dlugie wlosy mnie postarzaja, bez wzgledu na kolor, bo ja niby nie mam zmarsczek lub mam je w naprawde minimalnej ilosci, ale moja twarz ma tendencje do zwisu:))) Krotko obciete wlosy daja zludzenie podciagniecia tego co zwisa:)) Jesli dlugie to powinny byc upiete do gory, wtedy jest podobny efekt.
    Osobiscie mialam juz siwe wlosy dwa razy w zyciu i najbardziej mi sie podobala moja krotka fryzurka kiedy wlosy po przygodzie z rakiem odrastaly lekko krecone i byly cudownie srebrzyste.
    No ale sie wziely i wyprostowaly, wiec zaczelam znow malowac, ale wiem, ze lada moment znow pozwole im odrosnac na siwe. Nie mam zadnych problemow z moja siwizna, nie musze udawac chyba sama przed soba, ze jestem mloda bo wiem, ze nie jestem.
    A opinia calej reszty swiata mnie nie interesuje tak w kwestii koloru wlosow jak mojego wygladu i calej reszty dotyczacej mojej osoby. Wazne ze mnie jest ze soba dobrze, bo to tylko ja musze ze soba zyc do konca:))) wszyscy inni moga sie przesadzic o trzy drzewka dalej:))))
    A Ty wygladasz w tym kolorze slicznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze jeszcze dodac kwestie makijazu, bo skoro wspomnialam to wypada. Przychodzi taki czas w zyciu, ze im mniej makijazu tym lepiej a niestety duzo kobiet o tym zapomina i ciagle maluje sie tak jak to robily 20-30 lat temu.
      Minimalizm w starszym wieku odmladza, nadmiar naprawde postarza.

      Usuń
    2. Siwizna aż tak nie dodaje lat, jak się powszechnie sądzi. Pamiętam takie zdjęcie Maryl Streep, na którym była taka siwa, siwiuteńka i wyglądała bardzo ładnie. Ja nigdy nie malowałam się bardzo mocno, ale teraz jeszcze bardziej się pilnuję, żeby nie być umalowana na ruską lalkę.

      Usuń