Życie trwa właśnie teraz, nie wczoraj i nie jutro. Wszyscy to wiedzą. Wiem i ja. Ale często tak trudno tę wiedzę przełożyć na życie. Dzisiaj złapałam się na tym, że kolejny dzień odkładałam dłuższy spacer. Nie, że tak bez powodu. Powód zawsze się znajdzie. Nie poszłam, bo kręgosłup mnie bolał, bo w kolanie strzykało, bo jakoś tak mi się nie chciało, bo trochę za bardzo wiało, bo słońce za mocno grzało, bo ..... , pójdę jutro. A przecież dobrze wiem, że życie jest dzisiaj i trwa bez względu na to, czy podobają mi się okoliczności w jakich się toczy. To co, ja głupia jakaś jestem? Co to ja nie wiem, że jutro może dołożyć do bolącego kręgosłupa, kolana i zwykłego niechciejstwa coś, co na dobre zatrzyma mnie w domu? No, wiem, bo nie raz tak było. A wtedy o spacerze mogłam tylko pomarzyć. Niby siedzenie w domu to też życie, ale taki sposób spędzania czasu trzeba sobie umiejętnie dawkować, bo inaczej się pierniczeje. Nie mogę też wykluczyć, że jutro niełaskawie pozbawi mnie wszystkich problemów, bo tych co leżą na cmentarzach nic nie boli i nawet pogoda im w niczym nie przeszkadza. Dlatego poszłam po rozum do głowy i taka wybrakowana wespół w zespół z mężem wybrałam się na spacer. Kilka razy przystanęłam, żeby odpocząć i pstryknąć fotkę. Spodobała się Wam moja ostatnia fotorelacja, więc zapraszam na spacer w okolice mojego domu.
|
Tą alejką wyruszamy na spacer.
|
|
A tu proszę wycieczki mamy wielki iglaczek i malinowy krzaczek, śmietnik nieproszony ustawił się do zdjęcia.
|
|
Jakbym chciała pobiegać dokolusia, to mam wytyczoną trasę. Nawet ósemki mogę robić.
|
|
Jodły mają swój dywanik z kwiatków, bo kto bogatemu zabroni. .
|
|
Cudnie płacząca stara wierzba i ławeczka do popłakania, jakby ktoś chciał.
|
|
Wąwóz z pomnikiem upamiętniającym mieszkańców Lublina, którzy zostali rozstrzelani w tym miejscu w czasie II Wojny Światowej. |
|
Tą drogą aż się chce iść przed siebie, to poszłam.
|
|
Można usiąść na trawie i posłuchać szumu drzew.
|
|
Widok wąwozu w drodze powrotnej. Słońce cudnie wyzłociło korony drzew.
|
|
Widok na lasek i morze traw, którym litościwie oszczędzono spotkania z kosiarką. |
|
Zadrzewione i ukwiecone zbocza wąwozu.
|
|
Jakby zabrakło słoneczka to jest słonecznik.
|
|
Cudnej urody łączka.
|
|
Dwa słoneczka naraz pochylają się nad jednym ze złamaną nóżką. |
|
Komuś rozsypały się kwiateczki.
|
|
Po drodze mijałam drzewka co się opiły denaturatu.
|
|
Pięknie wyglądające i cudnie pachnące drzewko.
|
|
Ogródek przed blokiem cieszy oko różyczkami.
|
|
Drugi ogródek przed blokiem, tylko ten się zażółcił.
|
|
Moja ulubiona kulawa brzoza, którą obserwuję od małego patyczka. |
|
Skwerek z fontannami, którym chwilowo brak wody.
|
|
Skwerek przed moim blokiem z rozłożystym krzakiem, w którym chowają się jeże. |
|
Alejka z drugiej strony mojego bloku, ta na powroty.
|
|
Mąż przyśpieszył, ale ja nigdzie się nie śpieszyłam.
|
|
Piękna stara akacja chowa się za jodłą
|
|
Tą drogą idziemy nad rzekę. |
|
|
Rodzinka lip.
|
|
Stara wierzba, której urody nie odbiera to, że taka wielka.
|
|
Smutne stare drzewo, które stoi sobie bez kory, całkiem nagie.
|
|
Mosteczek nie taki zielony, ale pięknie położony.
|
|
Pod wielką sosną ptaki mają kolorowy domek.
|
|
Na skarpie nad rzeką przysiadła rozłożysta wierzba.
|
|
Droga wije się jak zakola Bystrzycy.
|
|
Siądź babo, powiedziało kolanko, to siadłam. |
|
Rzeka się wije, słońce świeci, żyć nie umierać. |
|
Zakolami, zaroślami rzeka płynie.
|
|
Zachód słońca różowi niebo.
|
|
Ostatnie złoto na niebie, nadchodzi zmierzch.
|
|
Droga powrotna do domu i znowu wierzby.
|
|
Słońce powoli zachodzi, zmierzch nadchodzi. |
|
Droga wśród wierzb i topól, dom coraz bliżej. |
Pospacerowałam, dotleniłam mózg i ucieszyłam oczy. Przyznacie, że ładny ten mój kawałek
świata. Niby w środku miasta, a tak zielono i pięknie. Dziękuję za spacer. Mam nadzieję, że kolanka Was nie bolą. I na dzisiaj to by
było na tyle.
Piekna okolica i wlasnie rzucilo mi sie w oczy, ze jak na miasto to jest bardzo duzo zieleni. I tak to wszystko ladnie zaplanowane, czysciutko... podoba mi sie.
OdpowiedzUsuńA te kwiatuszki, ktore sie rozsypaly to o ile mnie slepawy wzrok nie myli nazywaja sie u nas Cosmo Lilies i mam je w ogrodzie za domem, bardzo mi sie podobaja bo sa takie delikatne i pieknie tancza na wietrze. Szkoda tylko, ze wiekszosc jest rozowa, a ja nie lubie rozowego koloru, no ale w kwiatkach nie bede wydziwiac.
Takie roze jak przed blokiem tez mam za domem, caly rzad rozyczek tyle, ze znow... rozowe:)))
Juz sie przymierzamy do wprowadzenia wiecej kolorow do tego ogrodu, bo z tego co widze to ulubionym kolorem poprzedniej wlascicielki byl zdecydowanie rozowy.
Sloneczniki sa dwa i ponoc sie same wysialy, a ja moglabym akurat miec wiecej, ot tak rzucone gdzie popadnie bo lubie.
Ale zmiany w ogrodzie to dopiero najwczesniej na wiosne. Narazie to ciagle walcze z rozpakowywaniem i ukladaniem wszystkiego na odpowiednie miejsce.
Namieszalam niechcacy te kwiatuszki to Cosmos Daisy a nie Lilies. Chyba pora isc spac bo mi sie miesza:)))
UsuńRzeczywiście mam w pobliżu domu dużo zieleni. Osiedle, na którym mieszkam jest bardzo zadbane. Jest dużo starych drzew, klombów, skalniaków. Lokatorzy na własną rękę obsadzają kwiatami trawniki przed blokami, wiec jest naprawdę ładnie. Jednak wszystko przebijają bulwary nad Bystrzycą, bo tam jest kawałek dzikiej przyrody. I to wszystko 2,6 km od centrum Lublina.
UsuńPotwierdzam, piekne osiedle z niedpstakiem parkingów w dzisiejszych czasach. Nagrodą w dzieciństwie był spacer na osiedle Basi i zjeżdzalnia- rakieta:)
UsuńPo takich pięknych zielonych miejscach to można naprawdę długo spacerować, tym bardziej, że słoneczko dopisało. U nas lolejny dzień pada, a teraz jeszcze przyłączyło się wietrzysko.
OdpowiedzUsuńLubię spacery, ale, tak jak napisałam, czasem ciężko się pozbierać, żeby wyjść. Jednak jak już wyjdę, to cieszę się jak głupia.
UsuńBardzo ładny kawałek świata!
OdpowiedzUsuńCzasami potrzeba i chwil lenistwa i błogiego nicnierobienia, ale zawsze warto wykorzystać korzystną aurę, bo dni zimnych i deszczowych będzie jeszcze sporo...
Jotko, ja nawet po deszczu i śniegu lubię chodzić na spacery.
UsuńPiękny teren do spacerów! Zielono, czysto, są ławeczki - tylko dreptać!
OdpowiedzUsuńTo kwitnące drzewko to surmia czyli katalpa.
Pięknie tam u Ciebie! I mnóstwo miejsc spacerowych- ślicznych, zadbanych! Jest czym oko nacieszyć.
OdpowiedzUsuńToteż bardzo się cieszę. Mam dużo zieleni, a jednocześnie wszędzie mam blisko, bo mieszkam rzut beretem od centrum. Dziękuję Ci, że spacerowałaś ze mną.
UsuńPrzepieknie, zielono i kolorowo, moim najmniej ulubionym kolorem w przyrodzie jest zolty ( poza sloncem), ale tu pieknie sie komponuje ze wszystkim. Basiu, czy ta szczupla laska w cudnie kolorowym kombinezonie to Ty?? Wygladasz jak modelka 👌👌👌Pieknie po prostu i brawa za ten spacer , swietna decyzja👍🤗
OdpowiedzUsuńDzięki Kitty. Ta z lekka utyta modelka to rzeczywiście ja. Popatrz, dieta mi coś nie działa🤔. Serdecznie Cię pozdrawiam. 😘
OdpowiedzUsuńMasz piękne tereny dookoła a najważniejsze, że zadbane wszystko. W Warszawie też mieszkałam w "zielonym miejscu", chociaż gdy się wprowadzaliśmy tam w 1973r. to wyglądało jak na Marsie.
OdpowiedzUsuń