Szukaj na tym blogu

piątek, 13 listopada 2020

List otwarty do Jaskolki

Zanim zaczne to chce serdecznie podziekowac autorce bloga za udostepnienie mi jej "kawalka podlogi" dla mojego "wystepu". Obiecuje szanowac Twoje podworko i bede bardzo grzeczna, no dobra, na ile sie da 😜 a teraz pozwol, ze przejde do meritum mojej tu obecnosci. 

Jaskolko, kaplanko nauk wszelakich. 

Mozesz wierzyc lub nie, ale nie bylam na Twoim blogu od wiosny. Nie mialam potrzeby, nie jestem zainteresowana, bo od "tamtego czasu" dla mnie nie istniejesz. Pamietasz jak calkiem niedawno na jakims blogu staralas sie mnie sprowokowac w komentarzach ale ja Ci napisalam, ze ja NIE widze Twoich komentarzy na co Ty zareagowalas slowami "no jak mozesz nie widziec?" a ja w odpowiedzi powtorzylam  "po prostu NIE widze". Wscieklo Cie to, prawda? 

Jednak po otrzymaniu sygnalow jak to swietnie polerujesz mi dupe na blogowisku najpierw mialam tego nie ruszac kierujac sie madroscia mojej babci (bez dyplomu) "gowno nieruszane nie smierdzi".
Ale jak sygnaly nadchodzily nawet od osob, u ktorych Ty ciagle jestes gosciem to juz mnie zaciekawilo. Jedna z tych osob napisala "Star, ja sie zwyczajnie boje bo Jaskolka czasem komentuje u mnie. Jestem mila, ale sie boje, ze kiedys cos napisze i spotka mnie to co robi z Toba. Ja jestem za slaba zeby uniesc tyle podlosci"

Poszlam wiec i poczytalam. 
Najpierw chce Ci podziekowac za poswiecenie mi tyle uwagi i prace jaka wlozylas w ten spektakl zlosliwosci i zawisci. Naprawde Gratuluje!! 
Czegos takiego nie widzialam w zyciu, no ale widocznie za malo przebywam w swiecie pt. "my inteligencja" i niech tak zostanie, bo inteligencja Twojego pokroju sie akurat brzydze. 
Dla mnie blogowisko jak wszystko inne w zyciu jest jak rzeka, wiecznie plynac po drodze cos nowego przynosi, cos starego zostawia przy brzegu i to jest naturalne. W czasie mojego blogowania poznalam wiele osob, z niektorymi drogi nam sie rozeszly z roznych powodow, ale jakims cudem obie strony potrafia sie zachowac z klasa. Nikt nikogo nie opluwa, nie kopie po kostkach, po prostu mijamy sie milczaco co jest wyrazem szacunku dla przeszlosci, ktora nas kiedys laczyla.
To sie nazywa klasa. 
Na to nie ma dyplomow, tego nie ucza w szkolach, to sie ma albo sie nie ma. 

Nie ukrywam, z ciekawoscia czytalam o Twoich zmaganiach z pisaniem doktoratu, bo to zawsze ciezka praca, do ostatniej chwili trzymalas napiecie i juz bylam sklonna uwierzyc, ze masz doktorat w dziedzinie blizej nieokreslonej, bo niby bylo tam cos o smierci, o narodzinach, o religiach, o nauczaniu... itp. itd. czyli generalnie jestes doktorem wszech nauk a nawet wszechswiata. 

środa, 11 listopada 2020

Ad vocem postów blogowej koleżanki

Nie lubię być komukolwiek dłużna, więc postanowiłam odpowiedzieć koleżance z Blogera, która na swoim blogu poświęciła mi i moim koleżankom dużo uwagi. Co prawda wyzywała nas bezosobowo, niemniej na tyle czytelnie, żeby inne blogerki nie miały wątpliwości o kogo chodzi. Żeby było zabawniej to jednocześnie narzekała na chamstwo i zawiść na blogosferze. Cóż, można i tak, jak ktoś lubi pływać w mętnej wodzie i nie może żyć bez osobistych wrogów. Ja mam inne zasady, więc wrogów nie szukam i nie robię zaocznie tego, czego nie zrobiłabym patrząc komuś w oczy. Dlatego daruję sobie fałsz oraz kamuflaż i powiem wprost co mam do powiedzenia.

Od pewnego czasu z zainteresowaniem czytałam bloga Jaskółki, bo podobały mi się prezentowane tam treści, szczególnie te dotyczące przyrody. Jaskółka również zaglądała do mnie, zostawiała komentarze, więc było bardzo miło. Jednak kilka miesięcy temu bardzo się jej naraziłam poniższym komentarzem.

poniedziałek, 9 listopada 2020

Polacy antysemici? Boże broń, to nie my, to oni

Wiecie albo i nie, ale od zawsze interesuję się historią. Jestem stara, ale nie aż tak, żeby wszystko pamiętać, więc czytam książki historyczne. Czasami idę na skróty (bo życie jednak mam coraz krótsze) i sięgam po jakieś opracowania, artykuły prasowe, pamiętniki.

piątek, 6 listopada 2020

Nie najkrótsza historia o tym jak się psułam

Tytułem wstępu powiem, że od grzecznej dziewczynki do wrednej baby dochodziłam długo i po wyboistej drodze. Namęczyłam się okropnie, więc zawracać nie będę. Uważam, że jak komuś się nie podobam, to jest to wyłącznie jego problem. Ja się sobie podobam. Powiem więcej, z wiekiem podobam się sobie coraz bardziej. No taka spaczona jestem. Biorę pod uwagę, że mój zapał w podobaniu się sobie, może być irytujący dla otoczenia, ale to problem otoczenia, nie mój. A wredna bywam, gdy ktoś nie daje się lubić. Długo byłam przede wszystkim grzeczna, więc od pewnego czasu ćwiczę się z zapałem neofity w byciu wredną. Jak już zagaiłam, to zaczynajmy te opowieści dziwnej treści.

wtorek, 3 listopada 2020

Lubię wrony

Jak wiecie albo i nie, lubię wrony. Od lat obserwuję te ptaki i zbieram informacje na temat krukowatych. Wrony nie zachwycają urodą, ale powiedzenie "mieć ptasi móżdżek" ich nie dotyczy, bo są bardzo mądre. Nie tak jak np. papugi, które  są znane z kolorowych piórek, pewnego rodzaju nabzdyczenia, a cała ich mądrość jest w powtarzaniu po innych. Ptaki z rodziny krukowatych to indywidualiści, którzy potrafią myśleć abstrakcyjnie.  Ich inteligencję można porównać z inteligencją 5-7 letniego dziecka.