Przysłowie chińskie mówi: ”Ten kto przeniósł górę, zaczął od małych kamyków.” Przysłowia są mądrością narodów a moja mądrość polega na tym, że uczę się od mądrzejszych, więc wzięłam sobie do serca te słowa i... podniosłam pierwszy kamyk.
Od kilku lat przymierzałam się do realizacji pewnego projektu, ale kończyło się na przymiarkach, bo nie czułam się na siłach. Jednak w końcu przestałam bać się wielkości góry, wzięłam pierwszy kamyk i poszłam przed siebie.
Ważne jest działanie i dążenie do celu. Gdybanie, co może pójść nie tak, jest zbytecznym balastem, który sami sobie zarzucamy na plecy. Brak wiary w powodzenie rzeczywiście zmniejsza szansę na osiągnięcie celu. Fajnie jest realizować plany nie bojąc się, że nie wyjdzie idealnie. Jestem zadowolona, że się odważyłam. Mam już małą górkę kamyków.
Jestem kobietą, która ma już życia popołudnie, ale starość ignoruję na ile się da. Tytuł bloga odnosi się do tego, że jeżeli popatrzymy na życie jak na górę, to ja już schodzę ze swojej góry, a kto chodził po górach wie, że schodzi się trudniej. Jednak smęcę umiarkowanie, bo wolę się śmiać. A że potrafię się śmiać również z siebie to powodów do śmiechu mi nie brakuje. Na blogu piszę o swoich i nie swoich potyczkach z życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz