Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 17 października 2011

Wojna krzyżowa - reaktywacja

Wygląda na to, że szykuje się nam kolejna „wojna krzyżowa”. Palikot chce usunąć krzyż z Sejmu, Episkopat się oburza a Kościół rozumiany jako wspólnota wiernych traci.

Każdy, kto był w ubiegłą niedzielę w kościele słyszał w czytaniach ewangelię wg Św. Mateusza, w której Jezus tak odpowiada na pytania faryzeuszy: "Oddajcie więc cesarzowi to, co jest cesarskie, a Bogu to, co boskie".

Ja byłam i wysłuchałam kazania głoszonego przez proboszcza mojej parafii. Kazanie było mądre, pozbawione politykierstwa i agresji. Bardzo różne od tego, co mówili biskupi po weekendowych obradach episkopatu.

Nie oznacza to, że mój proboszcz zgadzał się z tymi, którzy wojują z krzyżem. Nie, nie zgadzał się, ale w jego słowach nie było nienawiści, buty, lekceważenia inaczej myślących.

To, co było w tym kazaniu, to namowa, aby Bóg był obecny przede wszystkim w życiu i czynach tych, którzy uważają się za wierzących. Walczyć o symbole jest łatwiej aniżeli o prawdziwie praktykować wiarę.

Niestety hierarchowie kościelni postępują jak faryzeusze, gorliwie przestrzegają praktyk religijnych, pilnują symboli, a zapominają o tym, co najistotniejsze - o miłowaniu, nawet nieprzyjaciół.

Tak po ludzku można ich nawet zrozumieć, nikt nie lubi, gdy mu się odbiera przywileje, czy w jakikolwiek sposób ogranicza, nieprzyjaciół też trudno kochać, ale kapłani powinni się wznosić ponad ludzkie ambicje i wady.

Skoro Kościół hierarchiczny chce mieć posłuch nie powinien wiernych gorszyć. Idę o zakład, że mniej byłoby agresji w stosunku do Kościoła i księży, gdyby z tamtej strony mniej było arogancji, interesowności i złych emocji.

Nie mnie dyskutować o roli Kościoła w życiu publicznym, ale sposób, w jaki inni dyskutują bardzo mi się nie podoba. Mogę darować Palikotowi, jego walkę o usunięcie krzyża, napastliwą retorykę, w końcu szedł do wyborów z hasłem państwa świeckiego, ale trudniej mi zaakceptować to, że osoby duchowne zamiast nauczać antagonizują. Idą na wojnę za symbol, jednocześnie niszcząc, swoimi zachowaniami, wiarę, szczególnie wśród mniej fanatycznych wyznawców i młodzieży. Kiedyś już  o tym pisałam pisałam i zdania nie zmieniłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz