Szukaj na tym blogu

środa, 16 marca 2022

Samochwała u drzwi stała. A dlaczego nie?

Pod moim p o s t e m, w którym opisałam między innymi, jak zachował się mój mąż, pojawił się taki oto komentarz: 

Unknown5 marca 2022 20:00

No bo rzeczywiście nic nadzwyczajnego nie zrobił. A tu za chwilę będzie santo subito. A ta ilość miodu od komentujących nie osłabia? 

 

Odpowiedziałam krótko, że mnie nie osłabia lanie miodu, bo lubię miłych ludzi. Ale pomyślałam, że kiedyś rozwinę temat. To kiedyś jest właśnie dzisiaj. Zacznę od przysłowia: Mamo chwalą nas. Kto? Wy mnie, a ja was. I już wiadomo, że mądrość ludowa kąśliwie nie pochwala takiego braku skromności. Krytykować można innych i siebie, ale pochwalić to już niekoniecznie, bo albo się niepotrzebnie leje miód albo obrasta w pychę, albo i jedno, i drugie.

piątek, 11 marca 2022

Może dobrze, może źle. Kto to wie...

Czas mamy trudny, więc trzeba szukać nadziei i się jej trzymać. Próbuję oswoić rzeczywistość co nie jest sprawą łatwą. Skupiam się na wszystkim co pozytywne, bo ludzkie nieszczęście, wojna, widmo kryzysu humanitarnego i gospodarczego, same pchają się przed oczy, nie trzeba ich wypatrywać.

piątek, 4 marca 2022

Powtórka z rozrywki i historia mojego męża

Tak jak napisałam w tytule, znowu jest powtórka z rozrywki, bo ta, której imienia nie wolno wymieniać, znowu skorzystała z okazji, żeby "nie czytać" mojego bloga i wystawić mi oraz moim komentatorkom laurkę. Dowiedziałam się o tym, bo pod moim ostatnim postem znalazł się komentarz z informacją, że ta, której imienia nie wolno wymieniać, mnie oczernia.

poniedziałek, 28 lutego 2022

Pomagam, bo jestem człowiekiem

 

źródło internet

Od pięciu dni mamy wojnę, bo to nie tylko wojna Rosji z Ukrainą. Wszyscy odczujemy skutki agresji Putina na naszego sąsiada, bo cały świat na tej wojnie straci. Ale nie o tym chciałam dziś napisać. Chciałam podzielić się z Wami historią, która wzruszyła mnie do łez.

czwartek, 24 lutego 2022

Kto skąd ma sobie wyjąć kij i po co

Kiedyś byłam bardzo grzeczna i unikałam konfliktów, ale na starość się popsułam, o czym już niejednokrotnie tu donosiłam. Teraz mogę się chwalić, że kiedyś byłam dobrze wychowana, bo już od dawna nie jestem. Na domiar złego przyciągam niegrzecznych i psuję się coraz bardziej, bo trudno mi utrzymać język za zębami. Poważnie zaczynam się zastanawiać, jak to się dzieje, że w takich ilościach przyciągam wrednych frustratów. Powiadają, że swój do swego ciągnie, ale żeby aż tak??? Wredne baby mają nastawionego na mnie GPS? No nie wiem...