Empirycznie
potwierdzono, że nasze ciało i dusza potrzebuje dotyku, żeby żyć,
rozwijać się, być szczęśliwym. Na Uniwersytecie Kalifornijskim w
Durham przeprowadzono eksperyment na szczurach laboratoryjnych,
polegający na tym, że młode osobniki pozbawiono dotyku matki. Skutek był taki, że pomimo zaspokojenia wszystkich
pozostałych potrzeb osobniki pozbawione dotyku właściwie nie miały
szans na przeżycie i masowo ginęły. A czemuż to, czemuż? Skoro
miały ciepło, bezpieczny kąt, jedzenie, to dlaczego ginęły?
Ano
podobno dlatego, że ich mózgi pozbawione impulsów generowanych
przez matczyny dotyk wytwarzały substancję blokującą rozwój
zwierząt. U młodego odseparowanego od matki już po kilkudziesięciu
minutach spadała aktywność enzymu koniecznego do wytwarzania
białka w sercu, płucach, mózgu, śledzionie i ustawała też
produkcja hormonu wzrostu. U ludzi jest podobnie, dlatego
wcześniaki, które były dotykane, masowane, przytulane przez
rodziców przez 45 minut dziennie szybciej przybierały na wadze niż
te, które były karmione takim samym pokarmem, ale pozbawiono je
takiego kontaktu. Powyższe potwierdzają badania przeprowadzone w
szpitalu w Bostonie.
Okazuje się, że ludzki organizm tak bardzo
potrzebuje dotyku, że nasz mózg wykształcił w toku ewolucji
osobną grupę neuronów, które reagują tylko na delikatne
głaskanie i pieszczoty. I co istotne, zapotrzebowanie na czuły
dotyk mamy od początku naszego życia aż do jego końca. Dlatego
nie oszczędzajmy sobie i naszym bliskim fizycznych czułości;
przytulajmy, głaskajmy, serdecznie obejmujmy, bo roli jaką pełni
dotyk nie da się przecenić...
No, to przytulam
wirtualnie wszystkich czytających te słowa, a szczególnie czułe
głaski mam dla G., i już idę się poprzytulać.
obrazki złowione w sieci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz