Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 stycznia 2015

Wracam do żywych


 



















Za oknem wiatr goni ołowiane chmury, bezlistne czarne drzewa budzą skowyt duszy, ale nic to, zbieram się do kupy i wracam do żywych. Wirus odpuścił, więc najwyższa pora, żeby wziąć się za bary z życiem i pozałatwiać odwieszone na kołek zaległe sprawy. Cóż, nadchodzący tydzień nie będzie raczej łatwy, ale jakoś sobie poradzę. Najbardziej ciąży mi to, że będę sama, bo Ślubny idzie w poniedziałek do szpitala. Jednak o szarej codzienności pomyślę jutro. Na razie jest niedziela, więc będę świętować, bez fajerwerków, ale rodzinnie i w domowym ciepełku. Po południu wpadnie na pogaduchy Emi, moja krewniaczka z wyboru, więc będzie jeszcze przyjemniej. Czeka mnie miły dzień w moim własnym niebie i mam zamiar się nim cieszyć. Tego samego życzę wszystkim czytającym te słowa, bez wyjątków.



obrazki złowione w sieci

piątek, 9 stycznia 2015

Wpis z cyklu; rozmowy z wnukiem


Danielku chodź do babci, wytrę ci nosek – powiedziałam do wnuka, któremu, po powrocie z dworu, wisiały pod noskiem dwa sopelki.
- Nieee, dziękujem – odpowiedział uprzejmie. Ty mam baldzo smacne gluty. Som słodziuśśśkie – uściślił, robiąc jednocześnie rozmarzoną minkę.
To szczere do obrzydliwości wyznanie sprawiło, że poryczałam się ze śmiechu, ryzykując, że też się posmarkam.
- Dlacego babcia tak się śmieje? – spytał mały zdziwiony moją nazbyt żywiołową reakcją. 
Ale zamiast odpowiedzieć śmiałam się jeszcze bardziej, bo efekt wcześniejszej wypowiedzi wzmocniło badawcze spojrzenie i widoczna w mimice myślówa: o co tej babce chodzi, co ja takiego zrobiłem, a może śmieje się ze mnie??? 
- Babciuuu, babciuuuuu – przywoływał mnie do porządku, gdy nie przestawałam się śmiać.
- Śmieję się, bo zabawne rzeczy mówisz Danielku – wydyszałam.
- Zabawne??? Plawdziwe, po plostu - spuentował.

Mucha trochę mi spadła, ale nie tracę fasonu

wtorek, 6 stycznia 2015

Stan zawieszenia trwa

Korzystam z pozytywów, które niesie za sobą oderwanie się od normalnego życia, a negatywne powody, dla których jestem w takiej a nie innej sytuacji, ignoruję. To mój sposób na radzenie sobie z rzeczami, na które nie mam większego wpływu. Dlatego, na pohybel smarkom i wirusom wszelakiej maści, staram się nie marnować czasu i mimo wszystko cieszyć się życiem. Nie byłoby to możliwe bez Ślubnego, który troszczy się o mnie tak, że lepiej nie można. Doceniam to, bardzo. W zruszam się podobnie jak wtedy, gdy patrzę na te piękne fotografie. 
























 
 
































Na koniec, wisienka na torcie, pasujące do tematu, mądre słowa, których autorem jest Marek Soból.

„Wszystko biegnie tak szybko, nie doceniamy życia, pozwalamy mu uciekać, a przecież każda chwila jest szczególna, każde spojrzenie na świat, każde mrugnięcie powiek jest jak trzask migawki, pstryk, kolejne zdjęcie, pstryk. Musi być czas, żeby je wywołać, zanurzyć papier w kuwecie i patrzyć, jak sekunda po sekundzie wyłania się cały przeżyty dzień.” 


 
obrazki złowione w sieci 

niedziela, 4 stycznia 2015

Zawiesiłam się na starym roku i nowym wirusie



Właśnie mija czwarty dzień nowego roku a ja nie mogę jakoś zamknąć drzwi za tym, który minął. Zawiesiłam się jak przeładowany komputer i tonę we wspomnieniach, podsumowaniach, refleksjach. Mogę sobie pozwolić na oderwanie od codzienności, bo po Sylwestrze dopadł mnie jakiś nowy wirus i dzięki temu mam czas tylko dla siebie. Grzeję więc obolałe kości i czytam sobie różne rzeczy, np. takie jak ta na załączonym obrazku... 



obrazki złowione w sieci 

czwartek, 1 stycznia 2015

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Kochani, życzę Wam szczęścia, żeby spełniły się wszystkie dobre życzenia, które otrzymaliście u progu Nowego Roku.


Trzymajcie się nadziei, że macie przed sobą 365 pięknych, pogodnych dni, które wykorzystacie na realizację Waszych planów, pragnień i spełnianie marzeń. Pozdrawiam  noworocznie.      
                                                                Barbara