Szukaj na tym blogu

środa, 10 listopada 2021

Jesienne impresje wniebowziętych drzew

Wszyscy szukają szczęścia, szukam i ja. Znajduję je w małych rzeczach i umiem się nim cieszyć. Tym razem uszczęśliwił mnie wieczorny spacer.  Piękno listopadowej nocy nasyciło mnie zachwytem.  Zachmurzone niebo, drzewa, aparat w ręce i utrwaliłam takie jesienne impresje wniebowziętych drzew.

sobota, 6 listopada 2021

Kobieta to nie inkubator


Dzisiaj odbędą się marsze i protesty upamiętniające młodą kobietę, która zmarła przez barbarzyńskie prawo i asekuranctwo lekarzy. Iza miała życie przed sobą, ale przypisano jej rolę inkubatora i to doprowadziło do Jej śmierci. Osierociła córeczkę, męża, matkę, przyjaciół, ale ci, którzy do tego doprowadzili nie czują się winni.

wtorek, 2 listopada 2021

Zaduszki

Kończy się dzień zadumy, tęsknoty, zapalania świateł na grobach tych bliższych i dalszych, których już z nami nie ma. Zaduszki to bardzo szczególny czas, w którym trudno uciec od wspomnień i świadomości przemijania. Byliśmy z mężem na cmentarzu i było bardziej melancholijnie niż zwykle. Obok wspomnień o tych co odeszli wciąż pojawiał się temat śmierci. W pewnym momencie Artur zatrzymał się przy pomniku, na którym było wyryte nieznane mi nazwisko. 

poniedziałek, 25 października 2021

Spaceru nad rzeką ciąg dalszy

W niedzielę wybrałam się na samotny spacer trasą, którą kiedyś jeździliśmy na rodzinne wycieczki. Droga biegnie wzdłuż Bystrzycy i prowadzi do powstałego w 1974 roku Zalewu Zemborzyckiego. Specjalnie dla tych z Was, które tęsknią za złotą polską jesienią wklejam fotki zrobione podczas mojej wędrówki. Zdjęcia robiłam telefonem i w żaden sposób ich nie obrabiałam, a i tak wyszły cudne choć słodko kiczowate. Zapisuję więc kolejną fotorelację, żeby ucieszyć Wasze oczy i mieć zapas plasterków na trudne dni. Jednak mam nadzieję, że złe rzeczy będą mnie omijać, a plasterki będą mi służyły do uprzyjemniania sobie życia.

piątek, 22 października 2021

Jesienny spacer nad rzekę

Późnym, jesiennym popołudniem wybrałam się na spacer nad Bystrzycę. Z tą rzeką jestem związana całe życie, bo mój rodzinny dom stał u zbiegu Bystrzycy i wpływającej do niej Czerniejówki. Teraz też mieszkam blisko i mam ogromny sentyment do tej rzeki. W dzieciństwie pisałam różne wierszyki i kilka z nich poświęciłam Bystrzycy. "Tfurczość" jedenastolatki nie była imponująca, ale, jak widać, zamiłowanie do grafomanii mi nie przeszło.