Szukaj na tym blogu

wtorek, 15 lutego 2011

Świętować lubię, nawet bardzo...

Świętować lubię, nawet bardzo. Celebruję imieniny, urodziny, rocznice, dni takie i owakie, więc i przeciw Walentynkom też nic nie mam. Jednak owczy pęd do świętowania na komendę trochę mnie śmieszy. W przypadku Walentynek forma już dawno przerosła treść. Walentynki - święto zakochanych, stało się świętem ogólnie obowiązującym. Kochanemu Kierownikowi – od wdzięcznych podwładnych. Kochanej Cioci – od pamiętającej siostrzenicy. Kochanemu Koledze – od pań z księgowości. Kochanej Sąsiadce – od sąsiada. Itd. i itp. Teraz nawet psy mają prawo oczekiwać walentynkowych kartek od swoich panów i pańć. I chyba dostają, skoro handel oferuje kartki dla kochanych czworonogów. Ale co tam psy i kolega kierownik, są i tacy którzy wysyłają walentynkowe kartki do tych których nienawidzą. Że niemożliwe? Możliwe. Jakiś czas temu dostałam walentynkę od bratowej mojego męża, która jest chora z nienawiści do mnie. Muszę przyznać, że ten „dowód przywiązania” wywarł na mnie piorunujące wrażenie, bo sama nigdy bym na coś takiego nie wpadła. Ale widocznie nie jestem zdolna aż tak kochać. Nie wiem, jakie życzenia dostałam, bo mój mąż znając swoją bratową od razu wyrzucił kartkę do śmieci.

Wracając do święta zakochanych, to można świętować gremialnie, raz w roku, ale znacznie fajniej robić to kameralnie, przy każdej nadarzającej się okazji. Dawanie drobnych dowodów miłości, nie od święta a na co dzień, bardzo cementuje związek i pozawala na przebrnięcie przez rafy codzienności i trudne wydarzenia życiowe. „To oczywista oczywistość" jak mawia jeden taki, ale trzeba o tym przypominać, bo najłatwiej zapomina się o rzeczach oczywistych. Mój mąż ma dobrą pamięć i dlatego każdego ostatniego dnia miesiąca, przynosi mi frezje. Ten gest ma związek z dniem naszego ślubu, który braliśmy 31 grudnia trzydzieści dwa lata temu. Żadne walentynkowe suweniry nie zastąpią codziennej bliskości i tego małego kwiatka, który pachnie jak mój ślubny bukiet.

 *** Bądź przy mnie blisko - Halina Poświatowska 

 Bądź przy mnie blisko Bądź przy mnie blisko bo tylko wtedy nie jest mi zimno chłód wieje z przestrzeni kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętych dwóch promieni wszechświata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz