Szukaj na tym blogu

piątek, 18 lutego 2022

Na malarstwie się nie znam, ale lubię cieszyć oczy


Bardzo lubię żyć w zachwycie, więc interesuję się sztuką, czyli malarstwem też. Znawca ze mnie tyci tyci, ale nie zależy mi na byciu znawcą.  Koneserzy mają wiedzę i krytyków, a ja wyłącznie własne oczy. Moje kryteria oceny są proste: podoba się - nie podoba się, porusza - nie budzi emocji. Lubię oglądać albumy, bo obraz wydrukowany na papierze jest lepszy niż ten na ekranie, ale tylko sieć zapewnia tak duży dostęp do twórczości różnych artystów, więc korzystam. 

Jakiś czas temu pokazywałam na blogu akwarele Anity Nissenbaum, ponieważ chciałam podzielić się z Wami radością jaką mam patrząc na jej obrazy. Dzisiaj będzie ciąg dalszy z taką historią w tle.

poniedziałek, 14 lutego 2022

Znalazłam, ale... Że też zawsze musi być jakieś "ale"


Znowu mamy Walentynki, więc wypadałoby, żeby post był z gatunku bardziej romantycznych, o ile romantyzm w moim wydaniu jest możliwy. Bo wiecie, ja jestem romantyczna inaczej, więc więcej mam wspólnego z reumatyzmem niż z romantyzmem. Ale jak  14 lutego większość okolicznej ludności przygrywa na romantyczną nutę, to pozwólcie, że też opowiem swoją miłosną historię. W internecie zobaczyłam to zdjęcie, przeczytałam opis i pomyślałam: o kurcze, to mnie się udało, a nawet nie jestem już fajną dupą. I zanim zdążyłam się ucieszyć swoim szczęściem, przed oczami stanął mi inny obrazek.  
 
Artur siedzi przed laptopem, niewzruszony niczym egipska mumia, i z szybkością światła przepuszcza między uszami moje uzasadnione pretensje, bo przecież każda żona ma tylko uzasadnione pretensje.

środa, 9 lutego 2022

Łączę kropki i cieszę się, że przybywa foliarzy

Trudno, jestem konsekwentnie niekonsekwentna, bo zarzekałam się jak żaba błota, ale znowu poruszam te same tematy. Wracam do nich, bo są dla mnie ważne, chociaż do niektórych mam mocno ugruntowane obrzydzenie. Takim obmierzłym tematem jest covid i wszystkie związane z nim historie.  
Jak wiecie czasami się izoluję, żeby nie zwariować z nadmiaru szczęścia jakie serwuje mi życie, bo mój świat wewnętrzny nijak nie potrafi się pogodzić z tym zewnętrznym i to mnie unieszczęśliwia.

wtorek, 1 lutego 2022

Z dobrymi chęciami lepiej nie przesadzać

 
Obrazek znaleziony w siec
Przydarzyła mi się taka oto sytuacja. Wpadłam do sklepu po piwo i mrożoną pizzę, bo pilnie potrzebowałam czegoś na poprawę nastroju. W kolejce do kasy zaczepiła mnie znajoma z osiedla. 

- Po co pani to kupuje? Przecież to sama chemia.

- Boże, no jaka ja jestem głupia. Jakby mi pani nie powiedziała, to żyłabym w nieświadomości, że tak się truję - powiedziałam niezbyt uprzejmym tonem, bo tego dnia wyczerpałam już całe zasoby cierpliwości. Poza tym, byłam na siebie zła, że chcę się pocieszać niezdrowym jedzeniem.

wtorek, 25 stycznia 2022

Nowy stary post

zdjęcie znalezione w sieci
Czasami sięgam do archiwum bloga, żeby sobie coś przypomnieć albo sprawdzić, czy pisałam już o czymś, co chodzi mi po głowie. Wiem, że się powtarzam, ale nie wynika to z galopującej sklerozy, a przynajmniej nie tylko. Powtarzam się, bo w życiu powtarzają się sytuacje, które budzą jakieś moje refleksje, bo rzeczy ważne nie przestają być ważne, bo choć się zmieniam to wciąż jestem sobą. Chciałam napisać o gdybaniu, bo ostatnio dużo czasu poświęcam na tzw. życiowe refleksje, ale coś mi zaświtało pod grzywką, że chyba poruszałam już ten temat na blogu.

środa, 19 stycznia 2022

Z czego co wynika i dlaczego jest właśnie tak, a nie inaczej...

Autor nieznany, ale zdjęcie bardzo mi tu pasuje
Tytuł zakręcony jak świński ogon, ale cały post jest równie pokręcony, więc wszystko pasuje. Ciekawa jestem, czy zastanawiacie się czasem, dlaczego jesteście właśnie takie i dlaczego tak a nie inaczej odbieracie świat? Ja zadaję sobie to pytanie bardzo często. Dzielę więc włos na czworo i oglądam siebie jak dziwaczny eksponat w laboratorium życia. Zastanawiam się np., z jakiego powodu lubię rzeczy, których inni unikają albo wręcz ich nie lubią.

czwartek, 13 stycznia 2022

Babci trzeba słuchać

Dawno mnie tutaj nie było, bo musiałam odreagować święta z przereklamowaną "magią świąt" oraz polski i ogólnoświatowy psychiatryk. Z tego powodu udałam się na emigrację wewnętrzną i zajęłam się uszczęśliwianiem mojej nieskromnej osoby. Oglądałam dużo filmów, czytałam Dostojewskiego (bardzo utalentowany wariat), dziergałam i haftowałam na dzianinie słuchając przy tym starych piosenek, porządkowałam zdjęcia i starałam się wyciągnąć z codzienności wszystko czym mogłabym podeprzeć mój kulawy optymizm.

piątek, 31 grudnia 2021

Czas mija i znowu sylwester i Nowy Rok stoi za progiem

Jak już w tytule posta odkryłam Amerykę, to co tu więcej można napisać? Że rok dopiero się zaczynał, a już się kończy? Że czas biegnie szybciej niż Kusociński i nic na to nie można poradzić? No, to jest oczywista oczywistość, ale starzy ludzie często wygłaszają takie prawdy "objawione", a ja jestem stara, więc też trochę poględzę. Mijający rok nie był taki jak chciałam, ale dzięki Bogu że w ogóle był. I to tyle pochwał, roku oczywiście, bo Boga czepiam się umiarkowanie. Człowiek nie bardzo udał się  Stwórcy, więc teraz Bóg musi patrzeć, co z dziełem stworzenia i wolną wolą robi ulepiony przez niego gliniak. Wracając do podsumowań, to mimo kiepskiego roku wiele dobrych rzeczy pozostało niezmiennych; mam kochającą rodzinę, przyjaciół, wielu fajnych znajomych, mam co jeść i gdzie mieszkać, nie brakuje mi ludzkiej życzliwości, książek i spacerów. Nie nudzę się i wciąż jest wiele rzeczy, które chcę i potrafię zrobić. Cieszą mnie prozaiczne, codzienne sprawy, więc w każdym dniu znajduję coś radosnego.

poniedziałek, 27 grudnia 2021

Długi, poświąteczny remanent

Tegorocznych świąt nie nie mogę zaliczyć do udanych, bo wszystko mi szło jak po grudzie i wspak. Przygotowania do świąt z konieczności musiałam odłożyć na ostatnią chwilę, bo leżąc w łóżku człowiek ma jednak mocno ograniczone możliwości. Dwa dni przed świętami udało mi się pokicać po kuchni i udekorować chałupę. Jednak wszystko odbyło się nie tak jak planowałam. Dekorowanie, czyli moje najbardziej  ulubione zajęcie, było bardzo utrudnione, bo w czeluściach piwnicy zaginęło pudło ze świątecznymi ozdobami. 

czwartek, 23 grudnia 2021

Kartki z życzeniami

W zamierzchłych czasach składaliśmy sobie życzenia na kartkach pocztowych. Kartki z życzeniami z okazji świąt należały do bożonarodzeniowej i wielkanocnej tradycji. Teraz rzadko kto wysyła kartki. Zmieniły się czasy i obyczaje. Rolę kartek przejęły SMS, MMS i maile. Nie jestem zbyt nowoczesna, ale od kilku lat nie wysyłam i nie dostaję już kartek. W tym roku dostałam jedynie życzenia od Redakcji, ale podziękowania i życzenia złożyłam w formie elektronicznej. 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

O rany, poseksowały mi się plany, więc zajęłam się seksem


Ostatnia prosta przed świętami, a ja grzeję szanowną na poduszce elektrycznej, bo mój kręgosłup ogłosił strajk okupacyjny. No tak. Zaaferowana świątecznymi przygotowaniami  straciłam na chwile czujność,  sięgnęłam tam, gdzie wzrok nie sięga i mnie wygło. Uprzejmie donoszę, że jakkolwiek by nie zabrzmiało poprzednie zdanie, to do szanownej se nie zaglądałam. Upewniłam się jednak, że nadaję się już tylko do rozrywek, bo co się wezmę za robotę, to zrobię sobie jakieś kuku. Mimo wszystko mam nadzieję, że ból szybko mi przejdzie, bo biorę jakieś cudowne tabletki przeciwzapalne, które podobno nawet umarlaka stawiają do pionu. Tylko mój żołądek dopytuje: "Zgłupiałaś babo?" Jednak jak mus to mus i żołądek musi wytrzymać. Żeby nie wejść w tryb: nieutulona w żalu (broń bożżż nie z tęsknoty za robotą, ale za normalnością) poszłam w rozrywkę.

poniedziałek, 13 grudnia 2021

Słów kilka o tym czego nie robię i jak zrobiłam z męża kastrata

Początek grudnia to czas wypełniania adwentowych kalendarzy, wywracania domów do góry nogami w poszukiwaniu kurzu i uśpionych pająków, bo to przecież nasza świąteczna tradycja. Mnie te rzeczy nie dotyczą, bo jakiś czas temu wrzuciłam na luz i odtąd żyję sobie jako nieperfekcyjna pani domu.

niedziela, 5 grudnia 2021

Wieczorny spacer, rozmyślania i nocne pejzaże

Lubię wieczory, gdy życie zwalnia i trzeba już tylko przygotować się do snu. Często wychodzę na wieczorny spacer, żeby powłóczyć się po alejkach mojego osiedla i pomyśleć. Lubię zaglądać w okna domów i zastanawiać się kim są ci ludzie za szybą. Wiem, ciekawska jestem. Jednak dopóki nie jestem też wścibska to odpuszczam sobie wyrzuty. Inni ludzie zawsze bardzo mnie interesowali; chciałam ich poznać, wiedzieć co myślą, co przeżywają, jakie rzeczy ich interesują, co ich cieszy, dlaczego tak, a nie inaczej układają swoje życie.

piątek, 3 grudnia 2021

O tym dlaczego zamknęłam bloga

Kumy moje kochane, przepraszam, że zamknęłam bloga i nie powiadomiłam Was o tym. Nie miałam jak tego zrobić, ponieważ z większością z Was nie mam kontaktu poza blogiem. A blog został zamknięty, bo niestety miałam próbę włamania na konto.

poniedziałek, 29 listopada 2021

Ludzie, dajcie żyć odmieńcom

Ten post jest apelem, bo mam nadzieję, że słowo pisane zadziała skuteczniej niż mówione. Ponieważ, albowiem, gdyż znudziło się mi tłumaczenie, że jestem jaka jestem i nie zamierzam się zmieniać. Temat poruszony w tym wpisie nurtuje mnie od lat, ale uprzejmie donoszę, że nie potrzebuję pomocy. Mam nadzieję, że osoby z mojego otoczenia, które się o mnie martwią, wezmą pod uwagę, że piszę o problemie ogólnie, chociaż zwracam się także do nich, więc bez obrazy proszę.

czwartek, 25 listopada 2021

Kobieta w wielu odsłonach

Moja koleżanka maluje akwarele, na których są piękne, eteryczne kobiety. Mam wiele jej obrazów, które cieszą moje poczwórne oczy.

Pięknem trzeba się dzielić, więc pomyślałam, że za zgodą autorki podzielę się z Wami i zrobię na blogu wernisaż prac Anity Nissenbaum.

niedziela, 21 listopada 2021

Znowu scenka rodzajowa z autobusu

Jak już uprzejmie donosiłam zdarzają mi się dziwne sytuacje w środkach komunikacji miejskiej. Najwyraźniej to prawda, że przyciągamy ludzi, którzy mają z nami coś wspólnego, więc ja przyciągam wrednych))) A tak całkiem poważnie, to zastanawia mnie, dlaczego tak często przydarzają mi się takie sytuacje. Po co los daje mi takie lekcje? W trosce o mnie, żebym wolniej wredniała? No nie wiem. Kiedyś byłam za grzeczna i wiele mnie to kosztowało, więc nie zamierzam do tego wracać. Co nie zmienia faktu, że staram się dawać innym to, co sama chciałabym otrzymywać. Szkoda, że nie zawsze mi się to udaje. 

czwartek, 18 listopada 2021

Historia zatoczyła koło

Kiedyś, jak chciało się komuś powiedzieć, że chyba zwariował, to pokazywało się kółko na czole albo mówiło że ma kuku na muniu. A teraz, to co nas niszczy przestaje budzić sprzeciw, bo ludziom nie chce się myśleć i wyciągać wniosków. Jest dokładnie tak jak napisałam w tytule posta - historia zatoczyła koło i powinniśmy robić sobie kółka na czole, że do tego dopuściliśmy. A co robi większość? Udaje, że nie widzi. Gdzie nie spojrzeć0 widać, jak społeczeństwo jest cenzurowane i pozbawiane prawa wyboru. I co? I nic.

niedziela, 14 listopada 2021

W życiu są ciernie, są róże i są pożegnania

Wiele lat temu przeczytałam myśl Akutagawa Ryūnosuke: „Mędrzec to ten, kto na drodze pełnej kolców wyhodować potrafi różę.” Dziś wróciłam do tych słów i przypomniałam sobie, dlaczego chciałam je zapamiętać. Miały być inspiracją do nauki jak radzić sobie z problemami oraz motywacją do szukania radości i urody życia. Patrząc z perspektywy minionych lat, muszę przyznać, że częste przywoływanie tej sentencji pomogło, bo widzę, że chociaż na mojej drodze nie brakuje kolców to rosną na niej również róże. Wygląda na to, że mądrzeję. I nawet jeżeli mądrzeję powoli a mędrzec ze mnie tyci tyci, to jednak nieźle zajmuję się swoim ogródkiem. 

środa, 10 listopada 2021

Jesienne impresje wniebowziętych drzew

Wszyscy szukają szczęścia, szukam i ja. Znajduję je w małych rzeczach i umiem się nim cieszyć. Tym razem uszczęśliwił mnie wieczorny spacer.  Piękno listopadowej nocy nasyciło mnie zachwytem.  Zachmurzone niebo, drzewa, aparat w ręce i utrwaliłam takie jesienne impresje wniebowziętych drzew.

sobota, 6 listopada 2021

Kobieta to nie inkubator


Dzisiaj odbędą się marsze i protesty upamiętniające młodą kobietę, która zmarła przez barbarzyńskie prawo i asekuranctwo lekarzy. Iza miała życie przed sobą, ale przypisano jej rolę inkubatora i to doprowadziło do Jej śmierci. Osierociła córeczkę, męża, matkę, przyjaciół, ale ci, którzy do tego doprowadzili nie czują się winni.

wtorek, 2 listopada 2021

Zaduszki

Kończy się dzień zadumy, tęsknoty, zapalania świateł na grobach tych bliższych i dalszych, których już z nami nie ma. Zaduszki to bardzo szczególny czas, w którym trudno uciec od wspomnień i świadomości przemijania. Byliśmy z mężem na cmentarzu i było bardziej melancholijnie niż zwykle. Obok wspomnień o tych co odeszli wciąż pojawiał się temat śmierci. W pewnym momencie Artur zatrzymał się przy pomniku, na którym było wyryte nieznane mi nazwisko. 

poniedziałek, 25 października 2021

Spaceru nad rzeką ciąg dalszy

W niedzielę wybrałam się na samotny spacer trasą, którą kiedyś jeździliśmy na rodzinne wycieczki. Droga biegnie wzdłuż Bystrzycy i prowadzi do powstałego w 1974 roku Zalewu Zemborzyckiego. Specjalnie dla tych z Was, które tęsknią za złotą polską jesienią wklejam fotki zrobione podczas mojej wędrówki. Zdjęcia robiłam telefonem i w żaden sposób ich nie obrabiałam, a i tak wyszły cudne choć słodko kiczowate. Zapisuję więc kolejną fotorelację, żeby ucieszyć Wasze oczy i mieć zapas plasterków na trudne dni. Jednak mam nadzieję, że złe rzeczy będą mnie omijać, a plasterki będą mi służyły do uprzyjemniania sobie życia.

piątek, 22 października 2021

Jesienny spacer nad rzekę

Późnym, jesiennym popołudniem wybrałam się na spacer nad Bystrzycę. Z tą rzeką jestem związana całe życie, bo mój rodzinny dom stał u zbiegu Bystrzycy i wpływającej do niej Czerniejówki. Teraz też mieszkam blisko i mam ogromny sentyment do tej rzeki. W dzieciństwie pisałam różne wierszyki i kilka z nich poświęciłam Bystrzycy. "Tfurczość" jedenastolatki nie była imponująca, ale, jak widać, zamiłowanie do grafomanii mi nie przeszło.

poniedziałek, 18 października 2021

Myślenie magiczne, czy może coś w tym jest?


Ktoś obserwuje mnie przez okno? Jeżeli tak to kto?  Dlaczego zobaczyłam coś, czego zobaczyć nie powinnam? Co to jest? Omen, zjawa, czy pospolite fiksum dyrdum? Takie pytania piorunem przeleciały mi przez głowę, bo chyba mam skłonności do magicznego myślenia i uważam, że nic nie jest tak do końca oczywiste.

czwartek, 14 października 2021

Sąsiadka prawdę ci powie

Wyszłam na spacer i spotkałam sąsiadkę, mieszkającą w sąsiednim bloku. Znamy się od czasu, gdy widywałyśmy się na spacerach z naszymi psami. Podczas tych spotkań gadałyśmy o pogodzie, psach, polityce, ale nasza znajomość była bardzo luźna. Kiedy Miśka przeniosła się w lepsze rejony wszechświata widywałam sąsiadkę sporadycznie i zwykle kończyło się na zdawkowym "dzień dobry". Jednak sąsiadka najwyraźniej postanowiła zacieśnić nasze relacje, bo wczoraj na moje powitanie odpowiedziała obszerniej niż zwykle. 

piątek, 8 października 2021

Dialog z moim alter ego

Post Ani odświeżył mi pamięć i przypomniałam sobie o moim alter ego, które robi u mnie za żandarma. Często nie lubię tej drugiej, bo ma za duże wymagania i zamiast współczuć, pogłaskać po główce, to musztruje mnie jak kapral rekruta. A przecież każdy lubi sobie pobiadolić, gdy życie mocno go ciśnie. Ja nie różnię się od ogółu, więc też potrzebuję odreagować moje smętki. Niestety ta druga nie znosi mnie w wersji "usmarkała się bida i płacze", więc, zamiast rozczulić się nad moim ciężkim losem, ostro mnie ocenia. Dlatego z gorzkimi żalami latam do moich przyjaciółek.

piątek, 1 października 2021

Trzeba szukać poziomek

Mój mąż czytał kiedyś dużo literatury hinduistycznej, buddyjskiej i raczył mnie odnalezionymi tam mądrościami. Za nic nie mogłam zrozumieć, co on widzi np. w takiej Bhagawatgicie, ale inne teksty nawet mi się podobały. Na przykład taka przypowieść.

Stary mnich został zaatakowany przez tygrysa. Uciekając spadł z urwiska, ale w ostatnim momencie chwycił się wielkiego korzenia wystającego z ziemi.Tygrys za nim nie poszedł, ale mnich wiedział, że się nie uratuje, bo nie ma siły wspiąć się z powrotem na drogę. 

niedziela, 26 września 2021

Niedzielne ładowanie akumulatorów i mąż w roli modela

Szła pomalutku, powolutku, ale już przyszła i zaczyna sypać złotem. Zajesienniło się chociaż wokół jeszcze dużo zieleni. Pogoda była dziś piękna, więc razem z mężem poszłam na długi spacer. Fajnie było. Zapisuję na blogu fotorelację z tego dnia, żeby móc do niego wrócić kiedy nie będzie tak dobrze. Zawieszam na mentalnym haczyku, żeby pamiętać jak będzie mi smutno albo będę chciała wychowywać męża patelnią.

czwartek, 23 września 2021

Dialog na dwa głosy

Chciałam odpowiedzieć na komentarz koleżanki, ale strasznie się rozpisałam. Dlatego postanowiłam, że komentarz i moją odpowiedź zamieszczę jako post. Może temat się rozkręci, bo jest ciekawy.